Idąc od wodospadu Panczavy do Labskiej Boudy, co chwila Dolina Łaby wyłania się w nowej odsłonie. A ja nie moge sie powstrzymać, żeby zdjęcia nie zrobić.
No cud, miód i orzeszki. :)
Prawa strona, ta z wodospadem.
Od Labskiej Boudy idę w kierunku Źródeł Łaby grzbietem Karkonoszy. Przekaźnik na pewno już poznajecie, nad Śnieżnymi Kotłami, a po lewo, to wzniesienie, to początek Labskiego Szczytu.
Przy Źródłach Łaby skręcam w prawo a potem na rozstajach łapię Mokrą Ścieżkę i schodzę bardzo ostro w dół w kierunku schroniska Pod Łabskim Szczytem. To najkrótsza droga, ale kolana dostają w kość, że się tak wyrażę. Te zielone dachy to już rzeczone schronisko. A po prawo ukochane Borówczane Skały.
Oto one w zbliżeniu. Niedługo potem się tam wybrałam. :)
Pod Łabskim Szczytem jak zwykle tłum. Schodzę żółtym a potem zielonym szlakiem, a na koniec Puchatek.
Koniec wyprawy!
jakie soczyste widoki:)
OdpowiedzUsuńŁadne określenie :)
UsuńTakie wyprawy uwielbiamy :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńWidoki zapierające dech w piersiach.
OdpowiedzUsuńOj tak! :)
UsuńNie spodziewałam się, że Karkonosze są takie piękne! Dzisiaj to w ogóle mam jakiś dzień wspomnień o podróżach! Już nie mogę doczekać się wiosny!
OdpowiedzUsuńJuz niedługo, za 26 dni przedwiosnie. :)
UsuńPiękna trasa - i to w taki dzień! Patrzę na te zdjęcia i nabieram coraz większej pewności, że trzeba tam jak najszybciej się wybrać, póki jestem jako tako sprawny.
OdpowiedzUsuńJa też czasem z obawą myslę o upływającym czasie, że nadejdzie taki moment, że nie będę dawac rady...
Usuńwow jak tam piknie, aż cieżko wzrok oderwać od tych zdjęć.
OdpowiedzUsuńCzasem zaczynam przegladać zdjęcia i pyk - godzina mineła. ;p
UsuńBardzo ładna❤
OdpowiedzUsuńTa skalna ściana - świetna! Brakuje tylko na niej czającego się kojota i przebiegającego pod nią Strusia Pędziwiatra.
OdpowiedzUsuńFajne skojarzenie! :)
Usuńco za kolory! co za widoki! co za klimat!
OdpowiedzUsuńNiesamowite widoki, zapierają dech 🥰
OdpowiedzUsuń:)
Usuń