wtorek, 31 lipca 2018

Z wizytą u Walonów

Stara Karczma Walońska zawsze warta jest odwiedzenia.


Warsztat


Kurek na dachu


Rzeźby i latarnie


Motto Walonów "Myślą i młotem".


Waloni przy pracy.

niedziela, 29 lipca 2018

Rzeźba


Zbigniew Frączkiewicz "Człowiek z żelaza"


Jest ich więcej. Stoją w kręgu. Nie można podejść, ale może to i dobrze. Ludzkość by pewnie zaraz coś urwała, dokleiła, podpisała itd.

poniedziałek, 23 lipca 2018

Pieniński przerywnik

Jak wiecie, niedawno wróciłam z sanatorium. Wysłało mnie do Szczawnicy. Postanowiłam zrobić mały przerywnik w postaci kilku zdjęć stamtąd.


Witamy w Szczawnicy!


 Plac Dietla


Park Dolny


Pomnik założyciela uzdrowiska w Parku Górnym


Dunajec w Szczawnicy z drogi na Bereśnik.


Dworek Gościnny


Spływ Dunajcem


Wodospad Zaskalnik po burzy


Słynna sosenka na Sokolicy


Wąwóz Homole


Widok ze szczytu Trzech Koron


 Zachód słońca nad Dunajcem


Coś pysznego. :)

sobota, 21 lipca 2018

Szklarska w cztery dni (9)


Schodzimy w dół, po prawej stronie nad nami -Wielki Szyszak, a na czubku pomnik Wilhelma I.


[Do tego pomnika można podejść od drugiej strony, ale jeszcze tam mnie nie zaniosło. Może w tym roku. ;) ]
Schodzimy dalej, zostawiając za sobą urwisko z przekaźnikiem.


Dochodzimy do Rozdroża Pod Wielkim Szyszakiem i tam trzeba uważać, żeby wybrać właściwy szlak, a w zasadzie właściwie na niego skręcić. W tym miejscu jest potężne skrzyżowanie. ;)
Idziemy szlakiem zielonym, co przez moment wygląda, jakbyśmy się wracali.


Ścieżka prowadzi przez las, a co chwila wyłaniają nam się piękne widoki.
Aż w końcu, za kolejnym zakrętem - Śnieżny Stawek 1.


Ten szlak jest dość trudny, ja się przyznaję, że czasem na czworakach się przemieszczam. ;)
Ale za to jest przepiękny! :)


No i już widzimy Stawki 2 i 3.


Obowiązkowo trzeba przy każdym posiedzieć, a nawet zamoczyć nóżki.


Od Śnieżnych Stawków schodzimy do schroniska Pod Łabskim Szczytem, a potem albo Mokrą Drogą wracamy na Szrenicę i zjeżdżamy wyciągiem, albo schodzimy na nogach Starą Drogą.
I to tyle - następnego dnia trzeba się już pożegnać ze Szklarską!


Może za jakiś czas zrobię przewodnik na dwa tygodnie. Co Wy na to? :)

czwartek, 19 lipca 2018

Szklarska w cztery dni (8)


Ostatni dzień stoi pod znakiem Śnieżnych Kotłów.
Wjeżdżamy na Szrenicę i patrzymy na cel swojej wędrówki.


Obejrzeć się za siebie po pewnym czasie warto - widać wtedy ładnie schronisko na Szrenicy i Trzy Świnki.


Wspinamy się dalej trasą pod Twarożnik.


Na sam Łabski Szczyt nie można wejść, ale można sobie go zaliczyć do "zdobyczy". ;)


Dochodzimy do Czarciej Ambony i podziwiamy wspaniałe formacje skalne.



Obchodzimy Kotły dookoła, zaglądając do wnętrza. 


Z drugiej strony Kotłów bardzo ładnie można sfotografować przekaźnik TV.


A potem oglądamy sobie z góry ścieżkę, którą będziemy iść po krótkim odpoczynku. To ta jasna kreseczka, a raczej wężyk. ;)



 Ruszamy dalej!


poniedziałek, 16 lipca 2018

Szklarska w cztery dni (7)


Od Wodospadów Panczawy zagłębiamy się dalej na teren czeskich Karkonoszy.


Mijamy U Ctyr Panu, potem Karkonosove Snidanie.


Mamy po drodze różne strumyczki, a potem nadchodzimy wreszcie nad Mumlavę.


Można ułożyć własny stosik. Podobno spełnia marzenia. ;)


Widok Wodospadów Mumlavy sprawi, że zapomnicie o tym, jak bardzo bolą Was nogi, ramiona, jak Wam gorąco i jak bardzo jesteście wkurzeni na cały świat. ;)


Oglądamy sobie Harrachov.


Ze szczególnym uwzględnieniem skoczni. Można wjechać na Certovą Horę, żeby podziwiać z bliska to, co rano widzieliśmy z oddali. Bardzo satysfakcjonujące. :)
Polecam knedliczki z jagodami na kolację.
A potem bus miejski, na dworzec i do Szklarskiej pociągiem. Jako zdechlaki. ;)

piątek, 13 lipca 2018

Szklarska w cztery dni (6)

Uwaga - dzień trzeci.
Od razu oznajmiam, że mój przyjaciel przeklinał mnie w duchu, a czasem też na głos na wszystkie możliwe sposoby po tym dniu. A ja do niego z radością dołączałam. Zgotowałam nam okropny los. ;)
Do południa.
Wjeżdżamy na Szrenicę.


Witamy się z Trzema Świnkami.


Ewentualnie możemy oczywiście zajść na samą Szrenicę.
Idziemy w kierunku Śnieżnych Kotłów, cały czas na lewo patrz! - bo tam idziemy przecież dziś.


Widać trasy zjazdowe i skocznię w Harrachovie.
Schodzimy na czeską stronę.


Oglądamy Źródła Łaby, czyli Pramen Labe.


Podziwiamy Dolinę Łaby.


Oraz samą Łabę i jej wodospady.
A potem spacer górą doliny (jeśli tak można powiedzieć).
Do Wodospadów Panczawy.


Nad wodospadami - przerwa na jedzenie. Kto zabrał ze sobą - konsumuje w pięknych okolicznościach przyrody. Kto woli cywilizację - idzie do pobliskiej Labskiej Boudy na obiad.