Uwielbiam chodzić po tych kładkach, bo można tam spotkać takie okazy.
Siedzą sobie i się wygrzewają. Szybko znikają jak się nadchodzi, ale czasem się udaje uchwycić. :)
Uwielbiam chodzić po tych kładkach, bo można tam spotkać takie okazy.
Siedzą sobie i się wygrzewają. Szybko znikają jak się nadchodzi, ale czasem się udaje uchwycić. :)
Lubię Łabski Szczyt.
Wznosi się nad okolicą, łatwo go zauważyć, rozpoznać, jest taki skalisty i ma na sobie rzadkie porosty.
Życzę Wam mimo wszystko trochę śniegu na te święta.
Jak nie będzie za oknem, to chociaż tu popatrzymy. ;) Hala Szrenicka.
Wesołych Świąt!!!
A kiedy dzień nadchodzi, dzień nadchodzi, idziemy na jagody, na jagody...
Tyle nazbierałam. dwie godziny, cztery krzaki.
Przez cały tydzień opowiadałam swoim gospodarzom jakie to wspaniałe jagody jadłam, aż w końcu powiedzieli, że zamiast gadać mogłabym nazbierać. ;)
Mówisz i masz, w niedzielę wjechałam na górę i udałam się na jagody.
Nie napiszę gdzie, ale możecie się domyślać ze zdjęć. Kto się domyśli, może iść zbierać. Latem. Nie teraz. Wprawdzie śniegu nie ma, ale jagód teraz też nie ma. ;)
Po drodze podziwiam kwiatki.
W miejscu gdzie są super jagody jest tez taki widok. Żyć, nie umierać. :)
Siadam w krzakach i zaczynam zbierać.
Wjeżdżam na Certovą Horę i podziwiam skocznię.
Dziś dużo wody.
Kiedy skręci się w prawo nad Mumlavę, robi się jeszcze przyjemniej.
Kiedy jest gorąco, ale jeszcze nie na tyle, że nadaję się tylko do leżenia nad strumykiem za domem, wybieram się nad Mumlavę.