poniedziałek, 31 stycznia 2022

Ulubiona czeska pętelka (11)

 Idąc od wodospadu Panczavy do Labskiej Boudy, co chwila Dolina Łaby wyłania się w nowej odsłonie. A ja nie moge sie powstrzymać, żeby zdjęcia nie zrobić.


No cud, miód i orzeszki. :) 


Chmurka nadciąga. 


Prawa strona, ta z wodospadem. 


Dół Doliny. ;) 


Skały z prawej. 


Od Labskiej Boudy idę w kierunku Źródeł Łaby grzbietem Karkonoszy. Przekaźnik na pewno już poznajecie, nad Śnieżnymi Kotłami, a po lewo, to wzniesienie, to początek Labskiego Szczytu. 


Przy Źródłach Łaby skręcam w prawo a potem na rozstajach łapię Mokrą Ścieżkę i schodzę bardzo ostro w dół w kierunku schroniska Pod Łabskim Szczytem. To najkrótsza droga, ale kolana dostają w kość, że się tak wyrażę. Te zielone dachy to już rzeczone schronisko. A po prawo ukochane Borówczane Skały.


Oto one w zbliżeniu. Niedługo potem się tam wybrałam. :) 


Pod Łabskim Szczytem jak zwykle tłum. Schodzę żółtym a potem zielonym szlakiem, a na koniec Puchatek. 

Koniec wyprawy! 


18 komentarzy:

  1. Widoki zapierające dech w piersiach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałam się, że Karkonosze są takie piękne! Dzisiaj to w ogóle mam jakiś dzień wspomnień o podróżach! Już nie mogę doczekać się wiosny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna trasa - i to w taki dzień! Patrzę na te zdjęcia i nabieram coraz większej pewności, że trzeba tam jak najszybciej się wybrać, póki jestem jako tako sprawny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasem z obawą myslę o upływającym czasie, że nadejdzie taki moment, że nie będę dawac rady...

      Usuń
  4. wow jak tam piknie, aż cieżko wzrok oderwać od tych zdjęć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem zaczynam przegladać zdjęcia i pyk - godzina mineła. ;p

      Usuń
  5. Ta skalna ściana - świetna! Brakuje tylko na niej czającego się kojota i przebiegającego pod nią Strusia Pędziwiatra.

    OdpowiedzUsuń
  6. co za kolory! co za widoki! co za klimat!

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowite widoki, zapierają dech 🥰

    OdpowiedzUsuń