Ostatni rzut oka na Śnieżne Stawki.
Idziemy dalej zielonym szlakiem, w dół.
Jesteśmy nadal w Śnieżnych Kotłach, teraz możemy podziwiać Mały Śnieżny Kocioł.
Śnieg, czy nie śnieg? Przyjmuję zakłady. ;p
Część drzew zniszczona przez kwaśne deszcze.
Widoki z tej trasy są niesamowite. Warte tego wylanego potu i łez. ;)
Prawie K2. :D
Z korzeniem.
Szkoda, że ścieżka jest wąska, nie ma też za bardzo gdzie przysiąść choć na chwilę. A szkoda.
wtorek, 31 grudnia 2019
niedziela, 29 grudnia 2019
Śnieżne Stawy (8)
Posiedzimy jeszcze chwilę nad stawem.
W tym nie radzę moczyc nóżek, chyba że ktoś wierzy w skuteczność pijawek na wszelkie dolegliwości. ;)
Widzicie je?
Ale poza tymi drobnymi czarnymi plamkami - jest pięknie.
Poza tym - pijawka też lubi czystą wodę. ;)
A za plecami stromizna.
Trzeba się powoli zbierać z tego uroczego miejsca.
Przy wyjściu leży wielki głaz, który nazwałam Diabelskim Siedzeniem. Ładny z niego widok.
A nazwałam go tak, bo nie umiem na niego wleźć. ;p
Zawsze się tylko przytulam do boku, żeby zdjęcie zrobić. ;p
No to papa stawy, ruszamy w dół.
W tym nie radzę moczyc nóżek, chyba że ktoś wierzy w skuteczność pijawek na wszelkie dolegliwości. ;)
Widzicie je?
Ale poza tymi drobnymi czarnymi plamkami - jest pięknie.
Poza tym - pijawka też lubi czystą wodę. ;)
A za plecami stromizna.
Trzeba się powoli zbierać z tego uroczego miejsca.
Przy wyjściu leży wielki głaz, który nazwałam Diabelskim Siedzeniem. Ładny z niego widok.
A nazwałam go tak, bo nie umiem na niego wleźć. ;p
Zawsze się tylko przytulam do boku, żeby zdjęcie zrobić. ;p
No to papa stawy, ruszamy w dół.
piątek, 27 grudnia 2019
Śnieżne Stawy (7)
Idziemy na trzeci staw!
Widok znad kosodrzewiny.
A teraz poziomo. ;)
Słońce wychodzi.
Skały Śnieżnych Kotłów zza kosówki.
Ostatni kawałek ścieżki.
I już nad trzecim stawem.
Zasiadam na kamieniu.
Przy tym stawie jest mniej miejsca do posiedzenia, ale mnie się udało. :)
Widok znad kosodrzewiny.
A teraz poziomo. ;)
Słońce wychodzi.
Skały Śnieżnych Kotłów zza kosówki.
Ostatni kawałek ścieżki.
I już nad trzecim stawem.
Zasiadam na kamieniu.
Przy tym stawie jest mniej miejsca do posiedzenia, ale mnie się udało. :)
środa, 25 grudnia 2019
Śnieżne Stawy (6)
No to wskakujemy do wody! ;)
W tym stawie moim zdaniem jest zimniejsza. Jakby była prosto z lodowca.
I nie ma w nim pijawek!
A potem trzeba się przemieścić po kamieniach dalej.
Z tej perspektywy wszystko jest w zieleni.
Stawek z drugiej strony.
Woda cudnie przezroczysta.
I kamień olbrzym.
A woda z przodu żółtobrązowa a z tyłu zielona. Kolory natury się przelewają. :)
W tym stawie moim zdaniem jest zimniejsza. Jakby była prosto z lodowca.
I nie ma w nim pijawek!
A potem trzeba się przemieścić po kamieniach dalej.
Z tej perspektywy wszystko jest w zieleni.
Stawek z drugiej strony.
Woda cudnie przezroczysta.
I kamień olbrzym.
A woda z przodu żółtobrązowa a z tyłu zielona. Kolory natury się przelewają. :)
poniedziałek, 23 grudnia 2019
Śnieżne Stawy (5)
Mijamy ostatni zielony pagórek.
I jesteśmy we wnętrzu Śnieżnych Kotłów.
Pierwszego stawu prawie nie widać. On momentami wysycha i tym razem tak mu się przydarzyło.
Idziemy ścieżką na krawędzi.
Zatrzymujemy się przy jarzębinie, bo z tego miejsca widać, że trochę wody gdzieś tam na dnie jeszcze jest.
Kilka kroków i wyłania się drugi i trzeci staw.
Śliczne niebieskie oczko. :)
W miarę jak zbliżamy się do drugiego stawu schodzimy w dół, więc trzeci staw chwilowo niknie nam z oczu.
Już widać nawet skały na dnie.
Następnym razem się kąpiemy. ;)
A że następny raz tradycyjnie pojutrze, to życzę Wam Wesołych Świąt!!! :)))
I jesteśmy we wnętrzu Śnieżnych Kotłów.
Pierwszego stawu prawie nie widać. On momentami wysycha i tym razem tak mu się przydarzyło.
Idziemy ścieżką na krawędzi.
Zatrzymujemy się przy jarzębinie, bo z tego miejsca widać, że trochę wody gdzieś tam na dnie jeszcze jest.
Kilka kroków i wyłania się drugi i trzeci staw.
Śliczne niebieskie oczko. :)
W miarę jak zbliżamy się do drugiego stawu schodzimy w dół, więc trzeci staw chwilowo niknie nam z oczu.
Już widać nawet skały na dnie.
Następnym razem się kąpiemy. ;)
A że następny raz tradycyjnie pojutrze, to życzę Wam Wesołych Świąt!!! :)))
sobota, 21 grudnia 2019
Śnieżne Stawy (4)
Czarcia Ambona z dołu prezentuje się niesamowicie. A przekaźnik nad nią wygląda jak zamek!
Podążamy nadal zielonym szlakiem.
Nie jest stromo, można się rozglądać na boki.
Widać już wyraźnie, że za chwilę będziemy we wnętrzu Śnieżnych Kotłów.
I jesteśmy!
Stawy jeszcze ukryte w zieleni.
Gdzieś tu jest ścieżka do Chatki Pod Śmielcem. Ale gdzie? I czy ta chatka jeszcze stoi? Kiedyś próbowałam ją wypatrzeć z góry. Bezskutecznie.
Zbliżam się do mojego pierwszego miejsca postoju w Kotłach.
Góry w całej swojej potędze...
Podążamy nadal zielonym szlakiem.
Nie jest stromo, można się rozglądać na boki.
Widać już wyraźnie, że za chwilę będziemy we wnętrzu Śnieżnych Kotłów.
I jesteśmy!
Stawy jeszcze ukryte w zieleni.
Gdzieś tu jest ścieżka do Chatki Pod Śmielcem. Ale gdzie? I czy ta chatka jeszcze stoi? Kiedyś próbowałam ją wypatrzeć z góry. Bezskutecznie.
Zbliżam się do mojego pierwszego miejsca postoju w Kotłach.
Góry w całej swojej potędze...
czwartek, 19 grudnia 2019
Śnieżne Stawy (3)
Przekaźnik coraz dalej.
A nasza ścieżka wije się w dół.
Widać wyraźnie, że zaczynamy zakręcać.
Na tym zejściu jest stromo, więc zakrętów nie brakuje, schodzi się zygzakiem. Pamiętam jak kiedyś tędy wchodziłam. Popatrzyłam w pewnym momencie w górę i zobaczyłam wysoko nad głowa ludzi jak mrówki wędrujących zygzakiem pod górę. PRAWIE się wycofałam. ;p
I już wchodzimy w las.
Przekaźnik zza choinek.
Tu trzeba uważać. Na Stawki prowadzi zielony szlak, wydaje się trochę jakby trzeba było się wrócić. Nie raz siedząc tam i odpoczywając widziałam ludzi, którzy wracali się, bo skręcili z rozpędu w czerwony. W końcu kto by podejrzewał, że w dół trzeba iść w górę. ;)
Ścieżynka jest bardzo urocza.
Na drogowskazie pisze, że 15 minut. Mnie to zajmuje około 20. Albo więcej jak zacznę zdjęcia robić. ;)
A nasza ścieżka wije się w dół.
Widać wyraźnie, że zaczynamy zakręcać.
Na tym zejściu jest stromo, więc zakrętów nie brakuje, schodzi się zygzakiem. Pamiętam jak kiedyś tędy wchodziłam. Popatrzyłam w pewnym momencie w górę i zobaczyłam wysoko nad głowa ludzi jak mrówki wędrujących zygzakiem pod górę. PRAWIE się wycofałam. ;p
I już wchodzimy w las.
Przekaźnik zza choinek.
Tu trzeba uważać. Na Stawki prowadzi zielony szlak, wydaje się trochę jakby trzeba było się wrócić. Nie raz siedząc tam i odpoczywając widziałam ludzi, którzy wracali się, bo skręcili z rozpędu w czerwony. W końcu kto by podejrzewał, że w dół trzeba iść w górę. ;)
Ścieżynka jest bardzo urocza.
Na drogowskazie pisze, że 15 minut. Mnie to zajmuje około 20. Albo więcej jak zacznę zdjęcia robić. ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)