Dalej droga będzie prowadzić wzdłuż zbocza Doliny Łaby.
To małe coś z zielonym dachem to Medviedi Bouda.
I kawałek Wielkiego Szyszaka.
Widoki obejrzane, na rozdrożu Vrbatova Bouda skręcam w lewo w stronę Panczavy i Labskiej Boudy.
Na pierwszym planie urwisko Panczavskiego Wodospadu, potem schronisko Labska Bouda, a na horyzoncie Łabski Szczyt.
Na tym samym tle obelisk przy ścieżce.
Sucha gałąź artystycznie oddziela kosodrzewinę od trawy.
Potem dookoła robi się trochę mokro, więc pojawia się urocza kręta kładka.
sucha gałąź dostojna taka;D
OdpowiedzUsuńTaki boa dusiciel. ;)
Usuńooo tak dokładnie:D
UsuńMucha gdzieś zginęła... :(
OdpowiedzUsuńSzybko leciała i już przy drugim drogowskazie sie nie spotkałysmy. ;)
Usuńfajnie wygląda ta drewniana droga.
OdpowiedzUsuńI fajnie stuka pod butami.
UsuńIdę w góry!
OdpowiedzUsuńNo dawaj! ;)
UsuńPrzez pandemię, plany na Karkonosze i Izery 2020 musieliśmy odłożyć, ale ta Twoja trasa naprawdę kusi. Aż mnie korci, by wziąć mapę i sobie rozplanować kilka dni marszu, powstrzymuje mnie myśl, że jest jeszcze zbyt wiele niewiadomych, by się podpalać.
OdpowiedzUsuńAle mapę możesz już uruchomić, rozplanować trase, zapisac i tylko czekać, kiedy będzie można.
UsuńNa zdjęciach jeszcze tyle zieleni :)
OdpowiedzUsuńBo zdjęcia z lata. ;)
Usuńwidoczki, kładeczki, ścieżki ciągle cudne,
OdpowiedzUsuńja chyba też sobie porysuję na mapie, że nie zapomnieć:)
To jest bardzo miłe zajęcie. :)
UsuńFaktycznie drewniana droga wygląda super.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiło wspominam tę trasę. Szczególnie budujące są z niej widoczki na północ oraz wschód, na dalszą część pasma z Małym Szyszakiem, Lucni horą i oczywiście Śniezką.
OdpowiedzUsuńMmmmm, przypomniałes mi jak w tym roku mijałam Lucni Horę i sie cieszyłam. :)
Usuń