niedziela, 1 listopada 2020

Czarny Kocioł Jagniątkowski (8)

 Po zejściu do rozdroża skręt w prawo i jeszcze bardziej ostro w dół, ale już tylko kilka minut i otwiera nam się wreszcie widok. 


Witam w Czarnym Kotle Jagniątkowskim! 


Kiedy pierwszy raz zobaczyłam ten widok, po prostu mnie wmurowało i stałam kilka minut z otwartymi ustami. 


Po Jaworowej Łące (bo tak też nazywa się czasem ten punkt Kotła) wolno chodzić tylko pomostem. 


I słusznie, dzięki temu to prawdziwa niezadeptana łąka. 


Po drugiej stronie płynie maleńki strumyczek (pokażę go jeszcze), a za nim skały. 


Ujęcie z choinkami. 


No i oczywiście znak - nie może być bez niego! 


Na tym drogowskazie siedział OLBRZYMI pająk.... Brrrr. ;) 

15 komentarzy:

  1. Ah te pająk budzą zgrozę i przerażenie,

    OdpowiedzUsuń
  2. tak patrzę na tę zieloność i mi się humor poprawia od razu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. to zaraz- trzeba zejść, żeby wyjść?
    trasą do Petrovki/Odrodzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, brońboże. Znaczy to oczywiście jest opcja, wyjśc na Odrodzenie i tam spac na przykład. Ale nie trzeba koniecznie, ja wróciłam do Szklarskiej, a można zejść tez do Jagniątkowa.

      Usuń
    2. tak, wiem, ten czarny szlak już znam, i kawałek koralowej ścieżki z Jagniątkowa:)

      Usuń