sobota, 11 maja 2019
Odpoczynek w Izerach (7)
Uwielbiam takie maleńkie strumyczki głęboko ukryte w trawie!
Znajomy punkt, do którego dotarłam z całkiem innej strony niż ostatnio.
W tym momencie mocno zwolniłam kroku bo zawsze lepiej iść wolniej, niż potem stać i czekać bezczynnie, a do pociągu już krótka droga, a dużo czasu.
I dlatego mogłam spokojnie przymierzyć się do sfotografowania słonecznych promieni. :)
Wychodzę na drogę.
Odkąd znalazłam się w tym miejscu, za każdym razem jak przejeżdżam pociągiem, przypomina mi się ta wyprawa. Siła wspomnień. :)
Miałam jeszcze chwilę, żeby ułożyć się na łączce (w zimie trasa narciarstwa biegowego) i poleżeć parząc w chmury.
Pożegnalne zdjęcie choinki wśród skał.
Koniec wyprawy!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Malowniczy ten koniec wyprawy:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Jak i cała trasa. :)
Usuńtak, promyczki :) one tak pięknie psują ujęcia:))
OdpowiedzUsuńRozkosznie. :)
UsuńIdealne zakończenie. :)
OdpowiedzUsuń