Pewnego bardzo upalnego dnia stwierdziłam, że temperatura wymaga dnia na luzie.
Dwa wodospady okazały się świetnym pomysłem.
Bliżej mam do Kamieńczyka. Wychodzę z domu, chwila moment i już jestem w lesie, w chłodzie.
A obok ścieżki zazwyczaj coś płynie. ;)
A potem zejście do chłodnego wąwozu.
Zza zakrętu wyłania się Kamieńczyk.
I już z bliska!
Szybko spada i się zamazał. ;)
Słońce zagląda do wąwozu.
Uwielbiam siedzieć przy Kamieńczyku. :)
cudowna tafla spływającej wody:)
OdpowiedzUsuńTaka wzburzona. :)
Usuńi lodowato zimna:)
UsuńTak. :)
Usuńten znam :)
OdpowiedzUsuńTen miniaturowy, na drugim zdjęciu, podoba mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńTaka przelewka. :)
Usuńpiękne miejsce, ostatnie foto niesamowite <3
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńTak wodospady duże czy małe maja coś magicznego w sobie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! :)
UsuńTo miejsce jest wprost stworzone, do przetrwania upału i gorączki letniego dnia.
OdpowiedzUsuńŻeby jeszcze było troszkę większe. Bo nawet jak usiądę w kąciku, to spokoju mało... ;)
UsuńI słuchać jak szumi... idealnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
A szumi głośno! :)
UsuńSame wspaniałości Koleżanko 😃😃😃
OdpowiedzUsuńBrakuje mi gór jak tlenu. Już kombinuje wypad.
Ja już zaklepałam nocleg. Czekam na pensję i przelewam kasę. :)
Usuń