Widok przez zakratowane okienko dla szybkiego wprowadzenia w nastrój...
Wino dojrzewa.
Ruszt jest, trzeba tylko coś na niego wrzucić.
Widok od lewej strony.
Opuszczamy Chatę. Niedaleko jest kolejny przystanek Trasy Sztaudyngerowskiej.
Powrotny widok na Karkonosze z mojej ulicy.
Nigdy mi się nie nudzi, choć widzę go codziennie, kilka razy dziennie, jak tam jestem. Myślę, że mogłabym się z nim budzić cały rok. :)
Chętnie zwiedziłabym taką chatę :D Super fotki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki. :)
UsuńImponujący poszukiwacze przygód mieli okazję zobaczyć proces produkcji wina. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego miejsca.
OdpowiedzUsuńMasz szczęście, że możesz je odwiedzać tak często, jak to możliwe.
Pozdrowienia.
Yes, I know, I am really lucky. :)
UsuńBu tarz kulübeler hep ilgimi çeker. Eski evleri seviyorum.
OdpowiedzUsuńOrada daha fazlası var.
Usuńbardzo lubię takie miejsca - można w nich zapomnieć o tym, co męczy
OdpowiedzUsuńTak, ja też usiadłam tam na ławie i po prostu siedziałam. Miałam to szczęście, że już było późno i byłam sama, bez towarzystwa hałaśliwych dzieci na przykład.
Usuńto niesamowite, jak w ciszy można znaleźć ukojenie...
UsuńRacja.
Usuńmuszę się tam wybrać i ja;D
OdpowiedzUsuńWarto w ramach odpoczynku po wspinaczce. :)
Usuńtak to dobry plan:)
Usuń:)
UsuńJednym słowem jest co oglądać.
OdpowiedzUsuńJest. A jeszcze jak ktos lubi skały i minerały, to cały dzien tam może spędzić.
UsuńSzkoda, że chata poza sezonem bardzo często pozostaje zamknięta. Zawsze mnie to irytowało. :/
OdpowiedzUsuńPoza sezonem ma swoje wady. Ale ma też mnóstwo zalet.
Usuń