Dziś głównym bohaterem jest Kotel.
To jego zachodnie zbocze. Widać tam ścieżkę w kierunku na Jablonec. Kiedyś Wam opowiem jaki numer PRAWIE odwaliłam w związku z tą ścieżką.
Oto i on! Czyż nie jest piękny? :)
A teraz trochę więcej tła.
Na lewo. Na tą stronę "patrzy" Kotel.
A w dole Kotelni Jama. Kiedyś tam wejdę (i opowiem Wam ;p )
Nad Kotelni Jamou wznoszą się Harrachovy Kameny, mój ulubiony punkt tego odcinka trasy.
Jest po prostu przepięknie <3. Jestem bardzo ciekawa jakiż to numer prawie odwaliłaś :D Czekam na historię!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci na ucho, że pomyliłam dwie miejscowości i omal nie wylądowałam gdzies w Czechach daleko od domu i bez mozliwości powrotu... ;p
Usuńpiękny!
OdpowiedzUsuń:D
UsuńCudowne miejsce, nic tylko jechać😁
OdpowiedzUsuńA potem na nózkach. ;) Chyba że od czeskiej strony, u nich to wszędzie autobusy jeżdżą. ;p
UsuńJA TAM CHCĘ!!! ZARAZ!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPowoli powoli, tam TERAZ to snieg po pas, a wiatr urywa łeb. ;p
Usuńmam szczękę otwartą jak 150:D ta jakość zdjęć SZTOSIWO
OdpowiedzUsuńŚliczna pogoda, cudne widoki <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOh lato, słońce, przestrzeń...... Marzenie.
OdpowiedzUsuńo łał! zatęskniłam za ciepłem letnich dni :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam takie widoki w pogodne dni. Zawsze zachwycałem się faktem, że im dalsza góra, tym bardziej niebieska.
OdpowiedzUsuńTak, to jest wspaniałe, mozna po sam horyzont patrzeć. :)
Usuń