Dwa lata temu odkryłam na Certowej Horze vyhlidkę, czyli punkt widokowy.
Niepozorny drogowskaz na maleńkiej tabliczce z lewej strony wyciągu prowadzi nas ścieżką do drewnianej platformy.
A stamtąd widok na Harrachov i okolice.
Oczywiście z wyciągu też coś widać, ale wyciąg ma to do siebie, że się rusza. ;)
I kable wystają. ;)
Ale coś w nim jest takiego, że mimo niesprzyjających warunków i tak strzelam zdjęcia. ;)
A to źródełko Jana Nepomucena . Woda pyszna. Nie powinnam jej wprawdzie pić, bo powoduje pobudzenie szpiku, a mój i tak już szaleje sam w sobie. Ale spróbować musiałam przecież! ;)
I koniec wycieczki. Kilka kilometrów spaceru na dworzec kolejowy (w większości miłym leśnym terenem) i powrót pociągiem do Szklarskiej.
ja to się naładowałam widokami jesiennymi, że ach! :)
OdpowiedzUsuńI też mam już koniec wycieczki.
Dawno nie byłam jesienią....
UsuńMusi tam być mega przyjemnie.
OdpowiedzUsuńJest! :)
UsuńTam mnie jeszcze nie było. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńZajrzyj. :)
Usuńale brakuje teraz takiej zieleni...
OdpowiedzUsuńAle i tak jeszcze jest ładnie bo długo było ciepło.
Usuńtak ale teraz urlopu nie dostanę...
UsuńNie żałuj. Dziś lekarka bijąc się z wypisywaniem papierów gadała ze mną o wszystkim i o niczym i podobno już za chwile jesienne szarugi.
UsuńBardzo ciekawa wycieczka :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCałkiem ładna ta vychlidka...to znaczy, widoczki z niej. Choć z wyciągu, też niczego sobie. :)
OdpowiedzUsuńZawsze tam wieje. ;)
UsuńPiękne widoki.:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZdjęcia z wyciągu zawsze najlepsze ❤
OdpowiedzUsuńNo i jak tu nie jeździć wyciągiem. ;p
Usuńciekawe z tym pobudzeniem szpiku... ciekawe o co w tym chodzi i dlaczego ta woda tak działa?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia. Ale sa takie sprawy. Pola magnetycznego na rehabilitacji też nie moge mieć, bo działa biostymulująco. To pewnie cos z tego samego rodzaju.
Usuńsoothing view!!wonderful pictures like always.
OdpowiedzUsuńNew post on My Blog | Instagram | Bloglovin
Thx :)
UsuńFakt, te kable psują nieco krajobraz...no ale coś za coś...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
No wyciąć się ich nie da. Znaczy by mozna, ale wtedy się już nie pojedzie. ;p
UsuńPiękne widoki :)
OdpowiedzUsuńWyhlidka
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę.
Co za piękne określenie tararasu🥰🥰🥰
To co jest z tym szpikiem, bo ja pierwsze słyszy
Uwielbiam to słowo. Nauczyłam się go przy Ambrożovej Wyhlidce. :) W Dolinie Łaby. :)
UsuńNo jak się ma zwariowany szpik jak ja, to trzeba uważać na mnóstwo rzeczy. Normalni ludzie nie muszą. ;)
Ale tam zielono jeszcze. Bardzo urokliwe miejsca.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń