Jeszcze ostatni rzut okiem w dół.
I ostatnie skałki.
Idę na stronę czeską.
W oddali zbocza Doliny Łaby, na środku maleńki daszek Kamennej Studanki, a przed nami wspaniała łąka.
Na której mnóstwo pachnącego kwiecia.
Do Studanki jest blisko. Kilka kroków i już. Z daleka widać wodę przed nią - znaczy działa i będzie można się napić.
Żwawo ciurcze. :)
Wylewa się na łąkę, a potem spada do Doliny Łaby w postaci mini kaskady.
Przy Kamennej Studance koniecznie trzeba odpocząć. Najlepiej położyć się na łące. Oczywiście od tej wyższej, mniej wilgotnej strony. Z widokiem na zalewy. :)
łał! to drugie zdjęcie jest niesamowite, i trzecie, i ostatnie - może się tam kiedyś spotkamy, tą trasę już znam i chętnie powtórzę :)
OdpowiedzUsuńJa też na nią chętnie wracam. :)
UsuńPoznasz mnie po pomarańczowej czapeczce Ducha Gór. :)
Superb place ,beautiful landscape.
OdpowiedzUsuńNew Post on Blog | Instagram | Bloglovin
The mountains are not as high as yours but they are beautiful, right? :)
UsuńAch te góry i doliny <3
OdpowiedzUsuńfajne głazy jak zawsze:D
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwidok w dół robi wrażenie, aż mi sie w głowie zakręciło.
OdpowiedzUsuńTylko nie spadnij. ;)
UsuńNa drugim zdjęciu od góry, z tego co pamiętam, widać słynną Rynnę Skrzatów. Jedno z ulubionych miejsc wspinaczy, uprawiających zimową karkonoską wspinaczkę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę wchodzą tamtędy? Wow! Chciałabym zobaczyć kiedyś. :)
UsuńCzarujesz młoda, czarujesz... 😍😍😍
OdpowiedzUsuńObłędne miejsca...
Hehehe :D
Usuń