sobota, 22 czerwca 2019

Pięciodniowa wyprawa pożegnalna (15)

Następny poranek na niebie pokazał wielki spektakl chmurny.


Przechodzę Szrenicki Kocioł.


Po prawo Szrenica. Zobaczcie jak stromo. Dlatego tak lubię to obejście, nie muszę się wspinać na sam szczyt, żeby zaraz potem z niego schodzić.


Trawiaste łąki i choinki.


Szrenica została już z tyłu. Widać tylko dach schroniska.


Skręcam na stronę czeską. Te skały na horyzoncie to Twarożnik.


Szeroka droga przez kosodrzewinę.


10 minut i jesteśmy przy schronisku Vosecka Bouda.


Krótki odpoczynek i ruszam dalej.

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. I takie jest. Jak się schodzi, to się tak fajnie wyłania zza kosodrzewiny. ;)

      Usuń
  2. Pierwsze zdjęcie (wprowadzające) pokzaje wspaniały układ chmur. Chmury potrafię zaskakiwac. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem lubię po prostu poleżeć i popatrzeć w chmury. :)

      Usuń
  3. tutaj byłam, nawet pomyślałam sobie, że to dobre miejsce na nocowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe czy w środku nadal wolno palić. Kiedyś mnie cofnęło od razu z drzwi. W powietrzu mogła siekiera zawisnąć.

      Usuń
  4. Trawers Szrenicy jest bardzo malowniczy i jednocześnie niewymagający. Ładne widoczki, a zero zmęczenia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tylko (a w zasadzie był latem 2018) jeden problem - pseudoturyści sobie zrobili ubikację w połowie tej ścieżki. Pewnego dnia już tam tak śmierdziało i było tyle much, że poszłam to zgłosić. Posprzątali, ale na jak długo? Proponowałam, żeby tam postawili tablicę "Teren monitorowany", to nikt tyłka nie wypnie. ;p

      Usuń
    2. No tak. Polak potrafi... :(

      Usuń
    3. A schronisko z darmową toaletą o pięć minut drogi. :(

      Usuń