czwartek, 27 czerwca 2024

Śnieżka - Szrenica (36)

 Wracam, wracam... 


I już minęłam Wielki Szyszak. Na czubku pomnik cesarza Wilhelma. 


Za chwilę będę nad Śnieżnymi Kotłami. 
Jeszcze jacyś pojedynczy ludzie są. 


Bez ludzi ;p 


Z wyjątkowymi ludźmi. 
Tak, tak, dobrze widzicie, sesja ślubna. :) 


Od lewej Łabski Szczyt, w oddali Szrenica, na czubku schronisko. 

Więcej zdjęć z tej wyprawy nie mam, bo już byłam za bardzo zmęczona. 

Ale doszłam!!! 

Pokonałam całą trasę od podnóża Śnieżki (przy Kopie) , do podnóża Szrenicy (zeszłam przez schronisko Pod Łabskim Szczytem. 

Bardzo byłam z siebie dumna, a moi gospodarze jak mnie zobaczyli z balkonu to zaczęli krzyczeć i bić mi brawo :))) 


9 komentarzy:

  1. Są miejsca do których się wraca z wielką przyjemnością. Ja też biję brawo, świetna trasa. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Es un bello lugar. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje. Ciekawe przejście. Teraz może pomyśl, by przedłużyć je, startując w Szklarskiej, a dochodząc do Przełęczy Okraj. Będziesz mieć zaliczoną całą partię grzbietową pasma. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Zapomniałem o Grzbiecie Lasockim, ale to jednak trochę w bok. :)

      Usuń
    2. Już nie da rady. To było cztery lata temu, ta wyprawa, od dwóch już coraz mniej daję radę...

      Usuń