I oto docieramy na zamek!
Na tablicy można sobie poczytać, żeby mieć choć ogólne pojęcie gdzie się znaleźliśmy.
A potem już trzeba przejść przez bramę.
Powiem Wam, że ciężko było uchwycić moment "bezludny"... ;)
Wspaniałe mury obronne.
A tam w wieży - okienko.
I "koza" pokazuje drogę do pamiątek. ;)
Pora wydać coś z sakiewki i kupić bilet wstępu. :)
w tej kozie to się z pewnością dobrze palą pamiątki :)
OdpowiedzUsuńpamiątki to takie katowanie się sennym marzeniem z czarnym kotem, to jak się chce mieć bilet wstępu, to pamiątki trzeba dobrze spalić :P
Kupuj, kupuj, ten bilet w ruiny zamczyska:)
Pamiątki były słabe, nawet dym by nie poszedł. ;)
UsuńZ zewnątrz prezentuje się bardzo majestatycznie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
W środku też :)
UsuńChojnik miejsce magiczne i symboliczne dla mnie i mojego synka. Obaj rozpoczęliśmy od tego miejsca na dobre naszą przygodę z górami... Obaj mając po 5 lat i obaj szlakiem przez skały i dolinę... tym czarnym...
OdpowiedzUsuńOjej, jakie piękne wspomnienie!
UsuńDzięki, że się podzieliłeś nim. :)
Ano, zdobywało się takie zamki! Grałem w Mount&Blade...
OdpowiedzUsuńMoże byś się wziął i zdobył teraz prawdziwy? ;p
Usuńoj lubię takie zameczki:) ich klimat jest niesamowity
OdpowiedzUsuńTak, szkoda tylko, że za dużo ludzi do nich wpuszczają na raz, to psuje atmosferę.
UsuńPodobno takie "kozy" dobrze grzeją:) a nabyłaś tam jakąś pamiątkę z tego zamku?
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie. Jakieś takie bezpłciowe były. ;)
UsuńBeautiful castle !!pictures are superb.
OdpowiedzUsuńNew Post on my Blog | Instagram | Bloglovin
Yes, it's very majestic. :)
UsuńTakże miewałem takie sytuacje, że trudno zrobić jakiekolwiek zdjęcie obiektu w szerszej perspektywie, tak, aby nikt w kadr nie wlazł. To są "uroki" popularnych miejsc w dni wolne od pracy. Zamiast poczuć się wyjątkowo w niezwykłym miejscu, atmosfera jak na jarmarku. Dlatego staram się, w miarę możliwości, odwiedzać te miejsca w dni pracujące a w wolne, te potencjalnie mniej ludne.
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że to było w dzień pracujący, w środku tygodnia. Wolę nie wiedzieć, co się tam dzieje w weekend!
UsuńJa w wolne dni to w ogóle się zaszywam gdzieś w chęchach, gdzie nikt nie łazi. ;)
Miło wspominam naszą ostatnią wizytę na zamku. Byliśmy...sami :) Parę ludzi siedziało w schronisku i nie wychylało nosa, bo aura niezbyt sprzyjała. Widoków faktycznie nie było żadnych, natomiast mgła, stwarzała klimat jak "z Tolkiena" ;) No i co ważne...spotkaliśmy wtedy samego "kasztelana" Jędrka. Strasznie sympatyczny człowiek i pasjonat "pełną gębą". :)
OdpowiedzUsuńWow. Fantastyczne. To ja nastepnym razem (jesli takowy będzie) też zamawiam mgłę! :)
UsuńTak to wtedy wyglądało:
Usuńhttp://medartzasada.blogspot.com/2013/07/karkonosze-izery-2013-czesc-2-chojnik.html
Fantastycznie! :)
UsuńAleż piękne wejście do zamku. Ja to zamiast od początku to od końca oglądam fotorelację, ale ważne, że jest ciekawie. :)))
OdpowiedzUsuńHaha, ja kiedyś tak zrobiłam z serią czterech książek, że od końca, bardzo ciekawe doświadczenie. ;)
UsuńZamki i ruiny to mój kolejny bzik.
OdpowiedzUsuńMoje nie do końca bo tam zazwyczaj za duzo ludzi.
UsuńNo to fakt, ale są dni, że pusto jest. Znajomy ostatnio był w Chojniku.
UsuńNiestety nie trafiłam na takowe. ;)
Usuń