wtorek, 3 stycznia 2017
Daleko od domu (1)
Ta wyprawa wcale nie zapowiadała się na aż tak długą. I na początkowym etapie planowania zakładała powrót ... pociągiem. W trakcie prawie wszystko uległo zmianie.
Ale zacznijmy od początku.
Wjechałam wyciągiem na Szrenicę jako pierwsza tego dnia turystka. Miałam nawet niewątpliwą przyjemność posiedzenia chwilę na krzesełku, zanim mili panowie w ogóle uruchomili wyciąg. Była dziewiąta rano, i jak się okazało potem - całe szczęście, że tak wcześnie ruszyłam!
Wjechałam na górę, tradycyjnie rzuciłam okiem na Przekaźnik i zapuściłam żurawia do Łabskiego Kotła okrążając Szrenicę zielonym szlakiem. Wyszłam na główny szlak ale zaraz odbiłam w lewo, przekroczyłam granicę, jeszcze parę kroków i byłam przy schronisku Vosecka Bouda. Tu w zasadzie nastąpił właściwy początek, choć za mną już była prawie godzina od ruszenia z domu. ;)
Przy Voseckej Boudzie udało mi się zrobić to piekne zdjęcie. "Promień z nieba". :)
Postałam chwilę, choć trasa była już zaplanowana. Ale lubię sobie postać pod drogowskazami. Jest w tym jakiś element tajemnicy... A może nieoczekiwanie pójdę w inna stronę?
Tym razem - zgodnie z planem. Ruszyłam żółtym szlakiem lekko w dół, w stronę lasu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz