Pewnego pięknego sierpniowego dnia miałam plan pojechać do Karpacza. Oczywiście jak to u mnie - poprzedniego dnia nigdy nie wiem, jak moje samopoczucie i siły będą wyglądały następnego dnia. Jechałam z myślą : może wrócę na nogach, może wejdę na Śnieżkę, może się pokręcę po Karpaczu. Rano poczułam, że ta ostatnia opcja szczęśliwie nie będzie konieczna.
A tak w ogóle to jak patrzę na to zdjęcie, to od razu widzę tych dwóch turystów spadających do kotła Rynną Śmierci....
Lindas góndolas pero me enamore de la montaña. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńDe la montana para siempre! ;)
UsuńTeż bardzo lubię górskie drogowskazy i je chętnie fotografuję. Kojarzą się z przygodą, wędrówką, wyzwaniem, wolnym czasem... :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
UsuńSounds like you had an adventurous day planned in Karpacz! From considering climbing Śnieżka to opting for a leisurely walk in the mountains, it's great that you were able to adapt your plans based on how you were feeling.
OdpowiedzUsuńI am also glad that I learned how to do it, otherwise I could be one of those people who die trying...
UsuńSzłam kiedyś na śnieżkę w 6 klasie podstawówki. Nauczycielki olały temat ubrań i wgl nie uprzedziły że mimo że w Zakopanem może być ładnie to tam może być śnieg. I nie weszłam na szczyt bo mama wysłała mnie w lekkim płaszczyku o.o I grzałam się w schronisku.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia! :)
Angelika
W górach zawsze trzeba być przygotowanym na przeróżne pogody....
UsuńTo wyjątkowo ynteligentne nauczycielki, skoro Śnieżkę przyrównywały do Zakopanego. X)
UsuńPiękne widoki, tak czy inaczej.
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńŚnieżka to moje miejsce. :)
OdpowiedzUsuńJak to się mówi, prawda i sama prawda, że kiedyś było, a dziś nie ma.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Królewna :)
UsuńFajna koncepcja trasy. Pamiętam, jak pierwszy raz robiłem przejście prawie całym grzbietem Karkonoszy- Śląskim i Kowarskim. Zaczynałem w Szklarskiej, a kończyłem na Przełęczy Okraj i później schodziłem do Kowar. Oczywiście nie jednego dnia, a z przerwą na nocleg w Strzesze Akademickiej. Wtedy na Śnieżce pogodę miałem koszmarną, choć i podczas całego przejścia mnie nie rozpieszczała. Tak naprawdę poprawiła się dopiero od Skalnego Stołu, z którego widoki urzekły mnie dokumentnie i po dziś dzień uważam je za jedne z najpiękniejszych w Górach Olbrzymich. :) To było latem 2001 roku, pamiętam jak dziś. Ech...czasy...piękne wspomnienia. :)
OdpowiedzUsuń