Schodzę dość ostro w dół ścieżka w kierunku Bradleróv Boudy.
A tu zza choinki - w dole - miasteczko. Czy to Spindlerovy Młyn? Tak mi się wydaje!
A oto już Bradlerov Boudy. Tak się dziwnie schodzi, jakoś od tyłu i prosto w budynek. Od tej strony to jeszcze idzie się zorientować, ale pamiętam, jak robiłam tę trasę od drugiej strony, wylądowałam pod schroniskiem i za Chiny Ludowe nie mogłam znaleźć, gdzie się dalej wchodzi na szlak. Bo trzeba wzdłuż ściany budynku iść. ;)
Tamta droga prowadzi w dół, głębiej w Czechy. A ja tu pod górkę trochę.
W tle Labsky Dul.
A ja idę w stronę Martinovki.
Uy que lindas fotos. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńMe alegro que te gusten. :)
Usuńwspaniała atmosfera
OdpowiedzUsuńTo prawda, bardzo tam miło było. :)
Usuńładna pogoda to sporo osób które chcą sie cieszyć okolicznościami tej wyjątkowej przyrody:)
OdpowiedzUsuńTak, jakos w deszczu ludzie nie chcą chodzić. ;)
UsuńLindas fotos. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńGracias :)
UsuńWłaśnie czytam o architekturze wKarkonoszach..............
OdpowiedzUsuńŚwietnie! :)
Usuń