środa, 26 lutego 2020

Wielki Szyszak (1)

Wielki Szyszak ma wysokość 1509 m. n.p.m. Leży w pobliżu Śnieżnych Kotłów, więc relację z tej wyprawy po prostu muszę zacząć znajomym widokiem.


Nazywa się Wielkim Szyszakiem dopiero od czasów powojennych, wcześniejsza nazwa to Wielkie Koło, z kolei Wielkim Szyszakiem był nazywany sąsiedni wierzchołek Śmielec. I od razu się przyznaję, że one mi się mylą. ;p Zwłaszcza jak mam mówić o rozdrożach i obniżeniach w tej okolicy - zawsze sprawdzam na mapie. ;)


To on, ten najwyższy płaski wierzchołek z czubkiem . A ten czubek to pomnik cesarza Niemiec Wilhelma I - kamienna piramida z wyrytą literą W i posąg orła. Na nieszczęście, obecnie pomnik ten jest zrujnowany. Zobaczycie to potem. Na razie musimy tam wejść.


Na szczyt nie prowadzi żaden szlak, ale jest ścieżka. Podążam nią ostrożnie stawiając nogi, żeby nie deptać rośli dookoła. W końcu i tak przecież wlazłam tam, gdzie stoi tabliczka ze skreślonymi stopami...


Coraz lepiej widać, że ten "czubek" to pomnik.


Jeszcze chwila po płaskim i trzeba wspiąć się na szczyt po kamiennej drodze.


Skały pokryte są charakterystyczną zielenią porostów, jak Łabski Szczyt, który przecież niedaleko. Staram się ich nie deptać, ale to prawie niemożliwe - są wszędzie.


A potem nagle jesteśmy już na szczycie!


Zatrzymuję się złapać oddech i podziwiać stożek Śnieżki na horyzoncie.

21 komentarzy:

  1. To jesteśmy tutaj razem. Kamienna droga w Środę Popielcową

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zmieniłam adres bloga, bo mnie zablokowano po poście o firmie MEDIPA
      https://zolzatexa73.blogspot.com

      Usuń
    2. Dzięki za wieści. Już wprowadziłam na listę. :)

      Usuń
  2. to ja nawet nie pomyślałam, żeby tam się wdrapać,
    pomniki mnie jakoś nie przyciągają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomnik też nie był moją główną inspiracją. Racz\ej miałam ochotę na szczyt. I było warto! :)

      Usuń
  3. Byłam. Pięknie tam. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmmm no dobra, a gdzie ten pomnik?;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kolejny raz zabierasz mnie na miły spacer

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłem tam tak dawno, że wydaje mi się to już prawie inną egzystencją. ;) Była jesień, a tamtejsze trawy przybierają o tej porze roku niesamowity odcień brunatno- złoto- czerwony. Mimo upływu kilkunastu lat, wciąż mam przed oczami ten widok...

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę na dziko, ale i tak rewelacja. Mam ochotę się gdzieś w góry zapuścić. Tak mnie wzięło po poście o Lubaniu że coś niesamowitego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię ten obiekt i to miejsce. Jest bardzo … fotogeniczne :)

    OdpowiedzUsuń