niedziela, 10 marca 2019

Mglisty dzień na szlaku (8)


Zabłąkane pasma mgły snują się po Dolinie Łaby.


Tam, gdzie przebija się słońce, jasne plamy prawie oślepiają.


I już chmury obniżają swój lot i zasłaniają większą część Doliny.


Zostaje kosodrzewina i podświetlone zimnym światłem zarysy gór.


Czasem w dole zamajaczy polana.


Poganiam chmury i mgłę przed sobą, kiedy odwracam się za siebie, okazuje się, że widoczność dużo lepsza.


 Idę ścieżką dalej...

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Któreś Ci się wyjątkowo spodobało? Bo ja chyba jestem najbardziej dumna z pierwszego. :)

      Usuń
  2. Dobrze że polepszyła sie widoczność:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, cały dzień we mglę byłby męczący. Spędziłam kiedyś taki w Śnieżnych Kotłach.

      Usuń
  3. skoro pierwsze "zajęłaś" to ja wybieram drugie (chociaż mam wrażenie jakby było powiększonym fragmentem pierwszego).
    mgła ma w sobie coś magicznie niebezpiecznego, o wiele lepiej czuję się nad chmurami :) jeżeli już musi być mlecznie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiększonym fragmentem raczej nie, choć zdarza mi się fotografować to samo miejsce z przybliżeniem i bez. Ale tym razem jest z troszkę innej perspektywy.

      Usuń
  4. prześliczny klimat takiego zielonego szczytu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak nie przepadam za mgłą, tak sobie myślę po zobaczeniu Twoich zdjęć że jednak ma swój urok;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Noooo...pierwsze zdjęcie prawie ociera się o surrealizm. Dali byłby zachwycony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Dalego. To wspaniały komplement, dziękuję. :)

      Usuń
  7. A głupi Putin musiał rozpylać hel cięższy od powietrza, żeby uzyskać mgłę! Nie mógł się umówić w Karkonoszach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam wolę, żeby on się do moich Karkonoszy nie wtrącał. ;p

      Usuń