Jak pisałam w poprzednich wpisach, miałam w Szklarskiej 24h deszczu. Dzień spędziłam w Piechowicach i Pakoszowie, a wracając zobaczyłam potok Kamieńczyk rozszalały po deszczu. Wtedy pomyślałam, że to okazja zobaczyć też rozszalały wodospad. Wpadłam do domu, rzuciłam rzeczy, wzięłam tylko telefon i poszłam pod górę. W życiu tak szybko nie dotarłam do Kamieńczyka jak wtedy, chyba w 20 minut już byłam na miejscu. A słychać go było już z daleka.
Jeśli ktoś nie pamięta jak wygląda wodospad normalnie to zapraszam tutaj
I am in love with waterfalls. This is so beautiful.
OdpowiedzUsuńHere in rainy season, you will witness so many waterfalls.
New post on My Blog | Instagram | Bloglovin
It must be beautiful. :)
Usuńjaka rwąca toń!
OdpowiedzUsuńBella cascada, espero que tu mama se mejore.Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńHabrá más de esta cascada. Mi mamá te agradece los deseos de que te mejores. :)
UsuńTo ja pamiętam jedynie spokojny Kamieńczyk...
OdpowiedzUsuńJa tylko raz przez te wszystkie lata miałam okazję go zobaczyć w takiej postaci.
UsuńMiałem okazję być tam chyba ze dwa albo trzy razy już. Bardzo podobają mi się nasze wodospady. :)
OdpowiedzUsuńDający do myślenia taki temat. Bo faktycznie jeśli da się przepłynąć ocean kajakiem (wiadomo, nowoczesny dość ale nadal jak łupina orzecha wobec ogromu wody) to czemu nie mieli tak pływać starożytni. Przed Kolumbem długo.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Karkonoskie wodospady są wspaniałe. :)
UsuńTak, były jakies próby, o ile dobrze pamiętam przepłyniecia z Ameryki do Australii na tratwie. Tratwy jestem pewna, miejsc mniej.
Nigdy nie byłam w pobliżu Kamieńczyka, chociaż krążyłam po okolicy. Może w przyszłym roku obiorę tamten kierunek :D
OdpowiedzUsuńPięknie widoki wody.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń