sobota, 13 lutego 2021

Doliną (5)

 Podejście pod górę jest ciężkie, zatrzymuję się co zakręt na parę oddechów. 


Zaglądam na spływającą w dół Łabę. 


Wszystko tu w okolicy jest z Łabą skojarzone. 
 

Mijam Labską Boudę i dochodzę do Źródeł Łaby. 


Jest na tyle późno, że nie ma już tu prawie ludzi, więc mogę bez zakłóceń zrobić zdjęcie herbów miast, przez które Łaba przepływa.


Oraz samego źródła. W ciągu dnia też nie bardzo można sfotografować, bo ludzie zasiadają na tej cembrowinie i studzą tyłki, nie zwracając uwagi na to, że ktoś może chcieć zdjęcie źródeł bez tych ozdobników. 


Tak Łaba płynie dalej. 


Koniec wyprawy! 

18 komentarzy:

  1. Oj to prawda . Ciężko jest zrobić fotkę bez mistrzów drugiego planu :( . Ale Tobie się udało :) . Rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się wszędzie wpychają. Ludzie generalnie nie myslą....

      Usuń
  2. no właśnie! jak udało się zrobić zdjęcia bez ludków?

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam kark i go muszę nosić,czyli Karkonosze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem sie trzeba niezle nameczyc zeby gdzies wejsc zdobyc szczyt. Ostatnio tak sie umeczylam jak szlam na Luban. Najgorsze bylo podejscie na Makowice. Caly czas pod gore przez 3 godziny potem juz po prostym praktycznie. Piekne zdjecia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie wchodzenie pod górę to już słabo ogarniam.... Dlatego w takie miejsca jak to idę jak czuję, że mam dobry dzień i nie będzie trzeba mnie ewakuować helikopterem ;p

      Usuń
  5. Tam jeszcze nie dotarłam :) Trzeba zaplanować wyprawę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy są takie ciężkie podejścia i mam ochotę zatrzymywać się co chwilę narzucam sobie reżim przystanków. Tylko co 60 kroków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry plan. Tu jest fajnie, bo taki trawers, że przystanki same sie narzucaja na każdym zakręcie, nie trzeba liczyć. :)

      Usuń