wtorek, 5 stycznia 2021

Martinovka i okolice (3)

 Wracając z Martinovki mijamy po lewo Dolinę Łaby. 


Ponieważ słońce już nisko, dolina jest częściowo w granatach. 


Widać ścieżkę prowadząca do wodospadu Panczavy. 


Inne ujęcie na dolinę "po długości". 


Potem mijam Labską Boudę i wracam tradycyjną drogą przez Źródła Łaby i schronisko Pod Łabskim Szczytem. 


A na kolację po tym wysiłku - coś pysznego. Pieczony z pesto łosoś z pieczonymi ziemniakami, pomidorkami koktajlowymi i sałatką. Do tego lemoniada. W Szarej Wilii na Turystycznej, polecam. 

Koniec wycieczki. ;) 

17 komentarzy:

  1. Cudowna wirtualna wycieczka. Milo tam zawitac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna wirtualna wycieczka. Milo by sie bylo tam wybrac. Bede robic Korone Gor Polski to na pewno zahacze o Sudety. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniec wycieczki bardzo smaczny. Ech, brakuje mi już tej zieleni za oknem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Narobiłaś smaka i na wycieczki i na łososia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smiało, wrzucaj do pieca. :)
      Na wycieczkę musisz jeszcze chyba poczekać...

      Usuń
  5. ojeju nie dość że mam teraz głoda górskiego to i jeszcze na to cudo do żarcia xd

    OdpowiedzUsuń
  6. pysznie:) ta szara willa też mi się podobała ale jeszcze nie było okazji wejść

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto. Dobre jedzenie. Tylko nie bierz herbaty, nie wiem z jakiej planety wzięli cenę...

      Usuń
  7. mmmm ale smakołyki aż zgłodnialam, lemoniada latem to wspaniała sprawa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogórkowa jest pyszna, ale melonowa też. A jak ktoś potrzebuje słodyczy to truskawkowa. Szkoda, że mi nie wolno grejfrutów, też na pewno jest super. :)

      Usuń