To wędrujemy dalej, wzrok zwrócony na lewą stronę, bo po prawo mamy zbocze góry. A po lewo - widoki na czeska stronę. To Patejdlova Bouda.
Następnie znów otwiera się widok na Bradlerov Boudy. Zawsze w tym miejscu przypomina mi się moja pierwsza wyprawa w te okolice, robiłam pętelkę w przeciwna stronę. Odpoczywając przy Bradlerovej Boudzie wypatrzyłam gdzieś wysoko, wysoko na zboczu ścieżkę. "Nie, na pewno nie tam idę". Cóż... Jednak tam. Klęłam na stromiznę na czym świat stoi. Wlazłam chyba tylko dlatego, że byłam wściekła. ;)
A tu stożek góry o nazwie Pevnost. Ten na środku. Jakoś tak go lubię. :)
A potem rozstaje i ścieżka zamienia się w dość szeroką i równą drogę do samego schroniska Martinova Bouda.
A tak wygląda w środku. Bardzo klimatyczne wnętrze, nie jest TRAGICZNIE drogo i maja niezłe jedzenie.
Bardzo mi się podoba dopasowanie kolorystyczne obrusów do dachu. :)
Niby dopiero co było schronisko, ale w tym miejscu po prostu muszę przysiąść na kamyku i popatrzeć na schronisko, Martinovkę, dolinę i pasmo Karkonoszy dalej.
A potem trzeba wyciągać nogi, bo jeszcze daleko do domu, a słoneczko zdecydowanie zaczyna się obniżać.
Bardzo bardzo mi się tam podoba. Wnętrze również gustowne. Widoki jak marzenie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest tam naprawdę cudnie. :)
UsuńZawsze dajesz radę.... Podziwiam i zazdroszczę ( oczywiście w pozytywnym znaczeniu) tych pięknych widoków.
OdpowiedzUsuńZazdrośc jest ok. Jak tam jestem, to sama sobie zazdroszczę. :)
Usuńfaktycznie ciekawy obrusowy dach:)
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
UsuńCOŚ PIĘKNEGO
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFaktycznie obrusy jak dach :D Swietne fotki ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńno tak obrusy do dachu-genialne! :)
OdpowiedzUsuńWypatrzyłam, nie? ;)
Usuńale śliczne wnętrze i okolica;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńuśmiecham się także;)
UsuńJak się nie uśmiechac na takie widoki. :)
UsuńHaha, dopasowanie obrusu do dachu to jednak coś... Pięknie tam. Tak...spokojnie...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Bardzo spokojnie!
UsuńCzyli jest dużo tras w Karkonoszach po prostu nie znam. Pięknych tras. Muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńJak tylko pandemia pójdzie precz!
UsuńZabawnie brzmią te nazwy. Podobno Czesi Polaków nie lubią już od wieków, bo nasi wybuchali śmiechem, gdy przedstawiał im się na przykład rycerz Dupa z Kolna...
OdpowiedzUsuńMamy tendencje do obrażania wszystkich dookoła...
Usuń