Opuszczamy Karkonoski Park Narodowy.
Ten strumień to jego granica.
Zachwycające drzewa.
W różnych ujęciach.
Naturalna brama.
W dolinie tradycyjnie układam stosik na kamieniu.
A potem ścieżką przez pola jagodowe.
Mgła jak widać trochę zaczyna się unosić.
I już całkiem niedaleko widać Owcze Skały. Jak ruiny zamku!
Ohhh, jak tam pięknie!!!! <3 Ależ Ci zazdroszczę - tych widoków, tych zapachów, strumyków, pól jagodowych... ściskam cieplutko <3
OdpowiedzUsuńChciałabym już tam znów być. :)
Usuńjagód jeszcze nie ma- były nad morzem w Wolińskim Parku Narodowym :)
OdpowiedzUsuńA u mnie jagody już są. W górach wiadomo - później.
UsuńWidoki jak zawsze piękne :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
:)
UsuńLubię mgłę,kapuśniaczek w górach.Stosików nie układam bo ręce mi się trzęsą,ale stawiam zawsze patyczek pod głazem,który może się stoczyć w dolinę.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=UqU19dR0bFE
Znasz historię żurawia koronnego,który do Was zawitał(Sosnówka)?
Pozdrawiam.
Te kamienie naprawdę wyglądają jak przyklejone, albo z fotoszopa. Ale jak mówi, że to prawdziwe - to może spróbuję ktoregos pięknego dznia ustawić cos bardziej wymagającego. :)
UsuńŻuraw na Sosnówce? Nie, nie znam.
Piękne szlaki.
OdpowiedzUsuńW zasadzie jeden, a długi. :)
UsuńA tak mi przyszło do głowy... We mgle, czy w chmurze, bo podczas pobytów w Karkonoszach, częściej mi przychodziło chodzić w chmurach, niż we mgle :-) Nauczyłem się rozróżniać, bo Irlandia często jest zasnuwana mgłą wchodzącą znad morza / oceanu na ląd, ale zdarza jej się być całkiem przyduszoną chmurami, które zazwyczaj wiszą tu dużo niżej od tych w Polsce.
OdpowiedzUsuńMnie się wydaje, że też już potrafię odróżnić, ale głowy nie dam. Tego dnia chyba jednak była to mgła.
UsuńOwcze Skały faktycznie ciekawie sie prezentują.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńkocham takie strumyczki;p to moja mała obsesja:D
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam, wiesz o tym. :D
UsuńAleż pięknie! I ta soczysta zieleń, której nawet mgła nie zasłoni :)
OdpowiedzUsuńA nawet bardziej wyeksponuje :)
UsuńPiękne widoki :) Mogłabym oglądać bez końca :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż się jadło jagody po drodze. Pełno borowiny w Gorcach, poziomki także były. U WAS też taki urodzaj? U Ciebie na blogu jak zawsze przyjemnie gościć.
OdpowiedzUsuńJest sporo, ale jeszcze dość kwasne. :)
Usuń