Siedzimy nad Mumlavą.
Przelewa sie i wpada do takiego cudnego "czarciego oka".
Po odpoczynku idziemy do głównego wodospadu.
W pionie i w poziomie. :)
A teraz zbliżenie tego kawałka z rozbryzgiem po prawej stronie.
Mumlava płynie sobie dalej i spotykam ją znów jak wjeżdżam wyciągiem na Certovą Horę.
Trochę grzeje za mocno, ale na szczęście tu wyżej jest wiaterek, inaczej nie dałoby się wytrzymać.
O, tak! W upalne dni nad wodą najlepiej.
OdpowiedzUsuńA jak jeszcze są wodospady! :)
I naturalne baseny. ;)
UsuńPiękny wodospad.
OdpowiedzUsuńUwielbiam go. :)
Usuńależ piękny ten odcinek Mumlavy!
OdpowiedzUsuńCały ten kawałek od Karkonoszowego Śniadania do wodospadu jest po prostu cudowny. :)
UsuńTęsknię za Karkonoszami..
OdpowiedzUsuńJa też :/
UsuńCzyżbyś się wybierała na harrahovskiego mamuta i będziesz zdawać relację ze zwyczajowego letniego skoku rekreacyjnego?
OdpowiedzUsuńDokładnie. ;)
UsuńSangat indah dan aku ingin foto foto di tempat itu
OdpowiedzUsuńTerima kasih.
UsuńMumlava, to świetne miejsce na ucieczkę od upału. Tylko te tłumy przy wodospadzie przerażają.
OdpowiedzUsuńZ roku na rok jest ich coraz więcej i coraz bardziej włażą w wodospad. Podejrzewam, że jeszcze rok - dwa i zagrodzą jak u nas Szklarkę.
Usuń