Nie wiem, czy pamiętacie, ale moja pierwsza wyprawa na Kotel zakończyła się tym, że WIEDZIAŁAM, że tu musi być pięknie, ale nic nie WIDZIAŁAM z powodu gęstej mgły i niskiego pułapu chmur. Pora na powtórkę z rozrywki, ale przy bardziej "widokowej" pogodzie.
Od Voseckiej Boudy ruszam zielnym szlakiem.
Widoczność bardzo dobra.
Widać Certovą Horę w Harrachovie - trasy narciarskie ułożone w literę V do góry nogami.
Choinki i zielone wzgórza. Nad Mumlavą. ;)
Strumyczek.
Zbliżam się do Labskiej Louki.
Labska Louka - widok na Łabski Szczyt, czyli Violik.
Labska Louka - widok na przekaźnik TV nad Śnieżnymi Kotłami.
ciekawa, ciekawa :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChyba muszę się kiedyś przyłączyć do tych Twoich wędrówek
OdpowiedzUsuńA na razie przyłączaj się wirtualnie. :)
UsuńNo no jeszcze mnie tam nie było. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńWarto. Jak widać po prawo, Kotel zajmuje zaszczytne piąte miejsce w moim Top Ten. :)
Usuńna kotłach strasznie wieje:D
OdpowiedzUsuńZawsze! ;)
UsuńOch! Gdzie to słońce?! Gdzie te dni?!
OdpowiedzUsuńWrócą. :D
UsuńPrzepięknie! Mogłam patrzeć na te zdjęcia godzinami! :)
OdpowiedzUsuńcodziennyuzytek.pl
Proszę bardzo, nie wyblakną od tego. :)
UsuńMgĺa opadĺa i widać wszystko ekstra.
OdpowiedzUsuńWtedy też w końcu opadła. Jak już wracałam. ;p
Usuń