poniedziałek, 21 stycznia 2019
Zejście w Dolinę Łaby (8)
Idąc Doliną Łaby przede wszystkim podziwiamy majestatyczne skały po prawej stronie.
Wygląda jak zamek, prawda?
Ścieżka jest dość wąska, jak ktoś idzie z przeciwnej strony, albo chce wyprzedzić - trzeba pokombinować.
Ale za to rosną przy niej jagódki i można skubnąć. :)
Prawie cały czas towarzyszy nam Łaba.
Może ten wodospad nie jest tak wysoki jak Kaskady Łaby, ale też jest piękny.
Przy trasie stoją tablice edukacyjne. Można się czegoś dowiedzieć, jeśli oczywiście starczy nam cierpliwości, żeby odcyfrować język czeski. Niby podobny, ale są problemy.
Mogliby pomyśleć też o wersji angielskiej, niemieckiej, polskiej. Może kiedyś. ;)
Z lewej strony wciąż napływają drobne strumyczki, które zasilają Łabę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Uczyłam się kiedyś czeskiego - niby podobny język ale jednak nie do końca...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
No własnie. Strasznie mi było kiedyś głupio jak nie mogłam zrozumieć, o co jacyś Czesi mnie pytają. :/ No ale nie mogłam.
Usuńcudownie tam:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŁaba:)
OdpowiedzUsuńciekawa rzeczka.
Kiedyś byłam w Wiśle, szukałam początku Wisły, ale on był za głęboki...
:)
Jeszcze rzeczka, a potem jaka się olbrzymka z niej robi! :)
Usuń"Kocioł Panoramixa", to do niego wpadł Obelix w dzieciństwie :) Nie wiedziałem, ze to w Czechach.
OdpowiedzUsuńCzłowiek się na szczęście całe życie dowiaduje ciekawych rzeczy. :)
UsuńTo miejsce na pierwszym zdjęciu - gdy się idzie od Wież Valtheim w stronę Fortu Amol, mija się identyczny krajobraz.
OdpowiedzUsuńIdentyczny? Czy właśnie ten? :)))
UsuńNo dobra, bardzo podobny...
Usuń:)))
UsuńTen końcowy spływ Łaby do właściwego koryta- rewelacja! Tylko tam wskoczyć. :)
OdpowiedzUsuńTam nie wskoczyłam, ale w zeszłym roku wlazłam do Łaby pod mostkiem z poprzedniego wpisu. Było tak gorąco, że było mi wszystko jedno, czy ktoś patrzy, czy nie i co sobie pomyśli, rozebrałam się do bielizny i położyłam w rzece. :)))
Usuń