sobota, 2 października 2021

Rabczański przerywnik (5)

 Pewnego popołudnia wybrałam się z moją współlokatorką do Rabkolandu. 


Pierwszy raz w życiu jechałam na diabelskim młynie. Ona zresztą też. ;) 


Oto on już z dołu. :)



Tak się rozochociłyśmy, że potem poszłyśmy jeszcze na łódź Wikingów. Darłyśmy się na całą Rabkę. ;p 


W Rabkolandzie jest też Muzeum Orderu Uśmiechu. 



Po tych emocjach poszłyśmy napić się wody zdrojowej. 


A to ciekawa rzeźba w Parku Zdrojowym. 

18 komentarzy:

  1. Rabkoland to jedno z tych miejsc, które mam w planach odwiedzić z juniorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie zadowolony. Kupujecie wejściówkę i cały dzień może szaleć na wszystkich atrakcjach. :)

      Usuń
  2. O A myślałam, że wesołych miasteczek już nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo teraz się nie nazywaja wesołymi miasteczkami, tylko parkami rozrywki. ;p

      Usuń
  3. Ooo poszłabym do takiego Rabkolandu, Diabelski Młyn jest super:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj ja nie wiem czy dałabym radę na takim diabelskim młynie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałyśmy obawy. Zwłaszcza, że - uważaj! - obie byłyśmy pierwszy raz. Ja 50 lat, towarzyszka 70. :D :D :D

      Usuń
  5. Zastanawiam się, co może mieć wspólnego smok z oscypkiem. Chyba, że jest to jeden ze smoków-sług Króla Wężów z Tatr.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja to jestem jak dziecko. Cieszy mnie wesołe miasteczko 😂

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie prezentuje się ten diabelski młyn :D
    Super fotorelacja! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja jeszcze nie wsiadłam na młyn- jeszcze nie nabrałam pewności, że dam radę spojrzeć w dół tam na górze.

    OdpowiedzUsuń