czwartek, 3 maja 2018

Michałowice (3)


Po drodze napotkałam trochę zniszczeń...


Ciekawe czy to wiatr, czy może jakiś misiek trenował swoją siłę?


Na szczęście wiadomo, że to spróchnieje, rozłoży się i posłuży innym roślinkom.
Jak człowiek się nie wtrąca, to przyroda sobie da radę. ;)

10 komentarzy:

  1. smutne ale taka kolej rzeczy. W ekonomii czasem widzę sporo podobieństw do natury

    OdpowiedzUsuń
  2. w łagiewnikach też tak to wygląda...

    OdpowiedzUsuń
  3. A może to była jakaś kung fu panda;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. it seems good forest. yea man should not interfere in nature.
    Happy week end.
    My Blog | Instagram | Bloglovin

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero niedawno odkryłem tego fajnego bloga. Niezmiernie miło mi powitać zapaloną miłośniczkę Karkonoszy. Sam też nim jestem, choć moja miłość rozlewa się dalej, bo na całe Sudety wraz z ich sporymi przyległościami. Ale tak się złożyło, iż przygodę z górami zacząłem właśnie od Karkonoszy i Izerów, stąd mam do nich OGROMNY sentyment.
    Zawsze cieszy mnie możliwość spotkania osób podobnie patrzących na te miejsca i czujących wobec nich to samo, co ja. Będę tutaj wpadał.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa i zapraszam do częstych odwiedzin. :)

      Usuń