Nie, nie gotowane. ;)
W Śnieżnych Kotłach, co też nie znaczy, że mrożone. ;)
Po prostu pływające. :)
To był dzień po tej wielkiej wyprawie "Daleko od domu". Przyszłam do stawów w Śnieżnych Kotłach na odpoczynek. Bardzo miło było w towarzystwie kaczuszek. :)
Podzieliłam się z nimi drugim śniadaniem. Ciasto im bardzo smakowało. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz