Po przyjeździe do Szklarskiej zawsze idę pieszo do swojej "noclegowni". Muszę się bowiem przywitać z miastem (najpierw) i z górami (potem). Mam do przejścia całą Szklarską, bo wysiadam (oczywiście) na dworcu (kolejowym), a mieszkam 5 minut od wyciągu na Szrenicę.
Więc najpierw witam się ze Szklarską, a potem drałuję pod górkę ulicą Turystyczną i jest "w lewo patrz" bo tam już widać, widać, widać!!!
Ładne mam przywitanie z górami, prawda? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz