środa, 21 września 2016

Nad stawem


To była dość wyczerpująca trasa. Wejść na Szrenicę, dojść do Śnieżnych Kotłów, a potem schodzić przez Rozdroże pod Wielkim Szyszakiem i na zielony szlak do środka Kotłów.
Nic dziwnego, że jak zobaczyłam pierwsze jeziorko, to aż zakrzyknęłam z radości. :)


Nie można niestety zejść nad samą wodę, a szkoda. Usiadłam więc na skraju ścieżki na kamieniach, zdjęłam buty, getry, obie pary skarpetek, bluzę i wystawiłam się do słońca i wiatru, żeby odpocząć.
Było cudownie... Kosodrzewina szumiała, wiatr chłodził, słońce opalało. I ta cisza... Nawet jeśli ktoś przechodził, to szybko, dzień dobry - dzień dobry i dalej, a ja sobie siedziałam.
Piękny kolor wody jest w tym jeziorku, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz