Ostatni dzień w Szklarskiej to już zawsze tylko pożegnania.
Z ulubioną ścieżką niedaleko domu.
Bo tam co rano chodzę poćwiczyć.
Jeszcze ptaszek.
Zachmurzona Szrenica.
Łabski Szczyt i Śnieżne Kotły.
A potem w pociąg i wracam do swojego prawdziwego domu.
Koniec zdjęć z 2020 roku. Te były ostatnie.
It looks like a peaceful morning ritual you shared in Szklarska. Those views of Szrenica and Śnieżne Kotły must be quite a sight to leave behind. It is always tough to say goodbye to a favorite place.
OdpowiedzUsuńThat is very true...
UsuńOh very wonderful photos
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńEs un bello lugar. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńKusi mnie Szklarska Poręba w tym roku.
OdpowiedzUsuńJedź. :)
UsuńMagiczna ścieżka, to niesamowite szczęście mieć ją blisko... Pozdrawiam serdecznie 😃
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńSama bym tam chętnie wróciła :)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńOj szkoda lata
OdpowiedzUsuńMnie już za gorąco było ;)
Usuń