A wiesz, ja to się już taka miastowa zrobiłam, że boję się nóg do górskiego strumienia wsadzić...a jak coś mnie zje?!;) Ech, żarty żartami, ale im więcej siedzę w mieście, tym bardziej natura wydaje mi się...dzika i odległa... Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy!
Trochę jest w tym prawdy, trzeba wiedzieć parę rzeczy, np skąd ten strumyk płynie, czy jest szansa, że wyżej schronisko "popuszcza" do niego ścieki na przykład. Więc Twoje obawy sa troszkę uzasadnione.
Piękne miejsce. A woda im zimniejsza, tym lepsza.
OdpowiedzUsuńTak, lepiej orzeźwia. :)
UsuńI gdzie nas zaprowadzi ta droga?
OdpowiedzUsuńNa jagody!
Usuńjaki czysty strumyk
OdpowiedzUsuńMożna się napić. :)
UsuńMe gusta el riachuelo. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńBesos!
UsuńJak dawno nie byłam w tych okolicach...
OdpowiedzUsuńWróć!
Usuńten strumyczek jaki czysty:D
OdpowiedzUsuńMożna się nawet napić!
UsuńSzkoda, że nie da się na blogu zamieścić zapachu. Chętnie wciągnąłbym w płuca atmosferę tego miejsca - dosłownie i w przenośni.
OdpowiedzUsuńNo nie da się.... :( Przywożę sobie z gór szyszki, przez chwilę mi pachną... Nic więcej się nie da chyba...
UsuńA wiesz, ja to się już taka miastowa zrobiłam, że boję się nóg do górskiego strumienia wsadzić...a jak coś mnie zje?!;) Ech, żarty żartami, ale im więcej siedzę w mieście, tym bardziej natura wydaje mi się...dzika i odległa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy!
Trochę jest w tym prawdy, trzeba wiedzieć parę rzeczy, np skąd ten strumyk płynie, czy jest szansa, że wyżej schronisko "popuszcza" do niego ścieki na przykład. Więc Twoje obawy sa troszkę uzasadnione.
UsuńZieleń przepiękna.
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńTrzecie zdjęcie jest wyjątkowe :)
OdpowiedzUsuńTrochę jakby płatki złota leżały w strumieniu. :)
Usuń