piątek, 9 lutego 2018

Idziemy w Izery! (16)


Przez Mlądz przepływa Mrożynka. 



To był ostatni punkt do zobaczenia. Zaczęłam wracać.


W zasadzie jak dotarłam z powrotem do Gierczyna, to dotarło do mnie, jak jeszcze jestem daleko. ;)
Najpierw obejrzałam przystanek autobusowy, ale jakoś nie wyglądało na to, żeby jakiś autobus miał w najbliższym czasie jechać. No to ruszyłam w stronę Świeradowa, ale nie górami, tylko jezdnią, w nadziei, że może jakiś autostop złapię.
Machałam i machałam, ale wszyscy mnie olali. Wszyscy, znaczy te cztery auta, co mnie minęły. ;p
Ale przynajmniej widoki nadal były piękne. :)



Wreszcie jak już myślałam, że przyjdzie mi spać gdzieś przy drodze pod drzewem bo nie dojdę do Świeradowa, zatrzymał się jakiś miły pan. Zapytałam czy mnie do Orłowic podrzuci, zgodził się, a potem już w aucie okazało się, że właściwie to jedzie do Świeradowa i podrzucił mnie do końca trasy.
To już chyba strach miał wielkie oczy, ale wydawało mi się, że jechaliśmy z pół godziny. W życiu bym tego nie przeszła na pieszo. ;p

4 komentarze:

  1. Na szczęście są jeszcze dobrzy ludzie na tym świecie i przygarniają autostopowiczów ;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń