Ostatni dzień stoi pod znakiem Śnieżnych Kotłów.
Wjeżdżamy na Szrenicę i patrzymy na cel swojej wędrówki.
Obejrzeć się za siebie po pewnym czasie warto - widać wtedy ładnie schronisko na Szrenicy i Trzy Świnki.
Wspinamy się dalej trasą pod Twarożnik.
Na sam Łabski Szczyt nie można wejść, ale można sobie go zaliczyć do "zdobyczy". ;)
Dochodzimy do Czarciej Ambony i podziwiamy wspaniałe formacje skalne.
Obchodzimy Kotły dookoła, zaglądając do wnętrza.
Z drugiej strony Kotłów bardzo ładnie można sfotografować przekaźnik TV.
A potem oglądamy sobie z góry ścieżkę, którą będziemy iść po krótkim odpoczynku. To ta jasna kreseczka, a raczej wężyk. ;)
Ruszamy dalej!
Moje ulubione miejsca <3 ahh tęsknię już za górami :)
OdpowiedzUsuńA ja już kupiłam bilet na wyjazd. Niedługo zacznę się pakować i jazda w Karkonosze! :)
Usuńwidok z góry powala:D
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :)
UsuńA nawet mnie nie denerwuj... ;) Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńNic się nie martw, teraz moja kolej na mgły i deszcze. Własnie dziś sprawdziłam prognozę pogody na wyjazd. ;) Chciałabym tylko, żeby udało mi się za ładnej pogody zrobić trasę do Vrbatovej Boudy, bo na razie mam stamtąd tylko zdjęcia, na których nic nie widać. ;)
Usuńahhhh tak kusi wyjazd....
OdpowiedzUsuńPakuj się. :)
UsuńPo prostu klasyka. Znam niby na pamięć...a nigdy mi dość.
OdpowiedzUsuńJak mnie. :)
Usuń