Uwaga - dzień trzeci.
Od razu oznajmiam, że mój przyjaciel przeklinał mnie w duchu, a czasem też na głos na wszystkie możliwe sposoby po tym dniu. A ja do niego z radością dołączałam. Zgotowałam nam okropny los. ;)
Do południa.
Wjeżdżamy na Szrenicę.
Witamy się z Trzema Świnkami.
Ewentualnie możemy oczywiście zajść na samą Szrenicę.
Idziemy w kierunku Śnieżnych Kotłów, cały czas na lewo patrz! - bo tam idziemy przecież dziś.
Widać trasy zjazdowe i skocznię w Harrachovie.
Schodzimy na czeską stronę.
Oglądamy Źródła Łaby, czyli Pramen Labe.
Podziwiamy Dolinę Łaby.
Oraz samą Łabę i jej wodospady.
A potem spacer górą doliny (jeśli tak można powiedzieć).
Do Wodospadów Panczawy.
Nad wodospadami - przerwa na jedzenie. Kto zabrał ze sobą - konsumuje w pięknych okolicznościach przyrody. Kto woli cywilizację - idzie do pobliskiej Labskiej Boudy na obiad.
dolina łaby zjawiskowa;)
OdpowiedzUsuńJak z bajki, prawda? :)))
OdpowiedzUsuńtak... to właśnie chciałam powiedzieć:)
Usuń:)
Usuńwodospady zawsze zadziwiające są te cuda natury
OdpowiedzUsuńI jak się zmieniają w zależności od pogody. :)
UsuńŁabski wodospad zawsze piękny. A Labsky Dul, jak na razie oglądaliśmy tylko z góry. Zaś na następny raz, zagłębimy się w jego urokliwym wnętrzu :)
OdpowiedzUsuńPolecam zarówno niebieski jak i zielony szlak. :)
Usuń