poniedziałek, 11 czerwca 2018

Top Ten (4)


Dziś też wodnie, bo na czwartym - Mumlava.


Malutka Mumlava. Mumlaveczka. :)


A tu już trochę większa.


Czarcie oko. Czyli taka wypłukana niecka.


W której można pomoczyć nóżki. Więcej nie radzę, bo są straszne wiry.


Mumlava w całej okazałości i dekoracji z ludzkich paciorków. ;)


I oczywiście na koniec Mumlavsky Wodopad. :)

18 komentarzy:

  1. pomoczyć nóżki po takiej wędrówce to sama przyjemność, zregenerować siły przed dalszym...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie ciągnie Cię do wody w górach;) Ale....przeczytałam ostatnio, że takie brodzenie w strumieniu górskim genialnie uspokaja naszą energię wewnętrzną i harmonizuje działanie całego organizmu. Pod warunkiem oczywiście, że woda nie będzie lodowata;)))
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość tej wody JEST lodowata. ;) Ale na mnie to wspaniale działa, bo ja takie moczenia zazwyczaj robię gdzieś w połowie drogi. I jak przed myślę, że ani kroku więcej nie zrobię i w ogóle połóżcie mnie pod drzewkiem i tu sobie umrę, tak po takiej kąpieli ochoczo ruszam dalej i docieram do domu. :D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że tam mało cywilizacji, Harrachov zaczyna się właściwie dopiero kawałek za wodospadem, a ludziska się nie kąpią z powodu wirów to i nie brudzą. ;)

      Usuń
  4. Aż zatęskniłam za wakacjami w górach :). A urlop jeszcze daleko...

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ujęcia wodospadów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ani nie popływasz, ani nie ponurkujesz...
    I jeszcze nie da się tego buzałą zagotować. Próbowałem!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna rzeka. Obym i ja mógł niebawem tak schłodzić tam swoje nogi ;)

    OdpowiedzUsuń