Uwielbiam jeździć wyciągiem na Szrenicę!
W każdych okolicznościach przyrody!
Zjeżdżać też lubię
!
Podziwiając widoki!
Żeby to jeszcze było trochę tańsze...
I pamiętajcie: jeśli jest szansa, że wracać też będziecie wyciągiem, to kupcie od razu bilet w dwie strony na dole. Dokupowanie zjazdu na górze to prawie jak płacenie podwójnej ceny!
Nie lubię wyciągów... w sumie sprawiają, że góry stają się bardziej dostępne ale... to takie trochę oszukiwanie... Wiem wiem pod góry też samochodem docieram a powinienem na piechotę ale jakoś mi te wyciągi nie pasują a już ten w Karpaczu (w centrum przy przystanku Biały Jar) to kompletne nieporozumienie - nabijacz kasy i nic więcej jak dla mnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli tylko zdrowie Ci na to pozwala to oczywiście, że wejście na nogach jest bardziej satysfakcjonujące. Ja gdybym weszła na Szrenicę na nogach to już bym po prostu nie dała rady nigdzie więcej dojść. Jeszcze dwa lata temu weszłam. I to był ostatni raz.
UsuńTo prawda szlachetne zdrowie... Życzę więc zdrowia!
UsuńDzięki! Jak widać u góry - jestem w sanatorium. Wiec o zdrówko dbam. :)
Usuńzamiast wyciągów wolę pieszę wspinaczki;p
OdpowiedzUsuńI korzystaj dopóki masz siły. :)
Usuńi będę:)
Usuń:)
UsuńBędę pamiętać z tym wyjazdem i zjazdem:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
:)
UsuńWyciąg to fajny wynalazek. Zwłaszcza gdy się zepsuje, a Ty fikasz sobie nogami 20 metrów ponad skałami. I wiesz, że tam żaden samochód z wysięgnikiem nie wjedzie, by Cię zabrać na dół! A z oddali zbliża się burza. Niebo granatowe, błyska jak diabli i już stąd widać smugi ulewy...
OdpowiedzUsuńChyba wolę morze.
Atrakcje fikania i wysięgnikowania jeszcze przede mną. ;) Ale burzę i ulewę już przeżyłam. ;)
Usuń