I oto już jesteśmy w mieście!
A raczej miasteczku, bo Harrachov jest malutki.
To uliczka prowadząca do skoczni. Zresztą tam wszystkie ulice (znaczy obydwie ;p) prowadzą do skoczni, wyciągu i tras narciarskich.
Nad wszystkim góruje Certova Hora - to własnie tam się mieści serce miasta, to sportowe serce.
A w każdym z tych domków można znaleźć nocleg.
Tam jeszcze nie byliśmy :)
OdpowiedzUsuńTrzeba to nadrobić! :)
UsuńBardzo tam malowniczo!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Zgadzam się :)
Usuńjaram się i gapię na te widoki..
OdpowiedzUsuńI bardzo słusznie. :)
Usuńcmokaski na dzień kobit:*
UsuńDziękuję. :)
UsuńPięknie!
OdpowiedzUsuńA ja polecam Ci wyprawę do Badacsonytomaj nad Balatonem, na Węgrzech.
Jezioro,urocze,zabytkowe miasteczko, plaże. pensjonaciki, winnice i malownicze góry z pięknymi widokami, na wyciągnięcie ręki.
Do tego oznakowane szlaki piesze i trasy rowerowe. Tak w góry, jak i dookoła Balatonu. Warto też odwiedzić Muzeum Malarstwa Josefa Egry w miasteczku i dworek Rosy Egry na stokach wzgórz, pośród winnic, z panoramą Balatonu.
Ponadto, w połowie września, tradycyjne winobranie w śródziemnomorskim stylu.
Nic tylko jeść, pić i świętować. :-)
Forint węgierski korzystnie przelicza się na złote.
Polecam gorąco!
Z pewnością Ci się spodoba. :-)
Byłam kiedyś, dawno dawno temu. :)
Usuń