Idąc czerwonym szlakiem mamy cały czas jeziorka w zasięgu wzroku.
A po prawej ręce skalne rumowiska Wielkiego Szyszaka.
Widać wyraźnie, że schodzimy w dół.
Widać ścieżkę prowadzącą na Śnieżkę. I samą Śnieżkę - ten czubeczek na horyzoncie.
Zejście jest dość trudne, ale wyobraźcie sobie podejście! Lubię się tu obejrzeć za siebie i pomyśleć "Dobrze, że nie idę w drugą stronę". ;)
I już rozdroże - Obniżenie Pod Śmielcem. Jak widać do Śnieżki jeszcze tylko 15 km. ;)
Tędy trzeba byłoby iść.
Ale my dalej w dół, też ładniutką ścieżką.
No bo stawy czekają! :)
na tych rumowiskach muszę uważać, bo też mi się potrafi zakręcić w głowie, a podejście nie jest takie straszne jak wygląda,
OdpowiedzUsuńdo stawków jeszcze kawałek drogi :)
Ja chodząc tą ścieżką przekonałam się ostatecznie, że lęku wysokości nie mam. ;)
UsuńAle też uważam, bo zawroty głowy miewam, a upaść tam nie byłoby mądrze. Może dlatego zawsze sie staram tak dobierać trasę, żeby tam schodzić, to jestem po prawej stronie i nawet jak padnę, to nie spadnę. ;)
te skalne ostępy potrafią być groźne. Trzeba bardzo uważać by nie wyrżnąć;p
OdpowiedzUsuńZgadza się. Choć ja wyrżnęłam na prostym zejściu tuż przy schronisku Pod Łabskim Szczytem. ;p
Usuńja zawsze stąpam uważnie kroczek po kroczku:)
UsuńKroczek po kroczku idą święta. ;)
UsuńŚwietne widoki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMożna podziwiać :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTrawers Wielkiego Szyszaka nie jest taki zły. Bardziej wyczuwalnie pod górę, jest tylko od Śmielca. Przy Kotłach znów robi się płasko. :)
OdpowiedzUsuńNa tej skalnej ścieżce? Płasko? Chyba mamy inne pojęcie płaskości. ;p
UsuńChyba wolę wchodzić niż schodzić. Szczególnie po burzy.
OdpowiedzUsuń