sobota, 17 lutego 2018
Idziemy w Izery! (20)
Ranek następnego dnia przywitał mnie gęstą mgłą.
Było zimno, a zanim zjadłam śniadanie zaczęło padać. Lać jak z cebra właściwie, bo jakby tylko padało, to by mnie nie wystraszyło. A tak spędziłam całe przedpołudnie w schronisku.
Koło obiadu się przejaśniło, więc natychmiast wyruszyłam w drogę. Na czerwony szlak.
Jak widać, nawet słońce się przebiło, choć z drzew nadal woda leciała, a pod nogami było raczej błotko. ;)
I mgła rozwiała, więc nawet zobaczyłam Świeradów w dole. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na takie wyprawy przydałaby się bardziej słoneczna pogoda :)
OdpowiedzUsuńAlbo chociaż bez wiader deszczu. ;)
UsuńWspaniałe widoki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Zwłaszcza ten z mgłą! :)
Usuńwidok ze szczytu zapiera dech:)
OdpowiedzUsuńTak, i jak daleko widać, jak już nie ma mgły! :)
Usuńkusi mnie pobyt w górach...
OdpowiedzUsuńWiadomo. :)
Usuń