środa, 25 kwietnia 2018
Odpoczynek w Kotłach (4)
Mimo że cały czas waliły pioruny, nie mogłam się powstrzymać od robienia zdjęć. Bo te kulki lodu tak pięknie wyglądały wśród igieł. ;)
Całkiem sporo napadało...
Aż wreszcie przestało. Grzmiało jeszcze ale nie mogłam przecież spędzić w tym zakamarku nocy!
Zaraz za pierwszym zakrętem spotkałam czteroosobową rodzinę skuloną w czymś w rodzaju zagłębienia w górze. Bo jaskinią tego bym nie nazwała. Niestety na mój widok dzieci zaczęły się domagać, żeby też ruszyć, co rodzicom było nie w smak. Chyba mnie przeklinali w duchu. ;)
Chmura z gradem poszła na Czechy. A u mnie wyszło słońce!
Jak to w górach - pogoda się zmienia piorunująco (zbieżność niezamierzona ;p) szybko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Widoki również wbijają w fotel... piękne:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
:)
Usuńto ostatnie footo jest cudne <3
OdpowiedzUsuń:D
Usuńoj jak ja lubię takie widoki z rana;)
OdpowiedzUsuńA ja i z rana i w południe i wieczorem. ;)
UsuńPięknie to opisałaś!
OdpowiedzUsuńKocham takie klimaty ��
Pzdr,
Weronika
:D
UsuńŚwietne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
Usuń