sobota, 22 czerwca 2024

Śnieżka - Szrenica (34)

 Wędruję w stronę Szrenicy. 


Rzut oka w lewo, w stronę Labskiego Dolu. 


A tu już Śląskie Kamienie. 


Uwierzycie, że wlazłam kiedyś tam na sam czubek? 
Może jakbym w dzieciństwie się zaczęła wspinać, to już bym dawno wszystkie ośmiotysięczniki zdobyła. 


Na pierwszym planie Czeskie Kamienie. Na drugim planie Wielki Szyszak. Na trzecim planie RTON nad Śnieżnymi Kotłami. 


To samo, znad ścieżki. 

Na Czeskie Kamienie też kiedyś wlazłam. Tam nauczyłam się na podstawie własnego kolana, że kamienie się nie uginają ;p 


16 komentarzy:

  1. o wow wdrapanie sie na sam szczyt to myślę że niezły wyczyn, gratki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bella montaña. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam te wędrówki z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  4. W dzieciństwie wspinanie jakoś lepiej mi wychodziło :D Dlatego z synem zaczniemy wędrówki po górach jak najwcześniej :) Śliczne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  5. 👋👌 gratulacje . Tyle siły i energii posiadasz .

    OdpowiedzUsuń
  6. Super fotorelacja!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe, kto tak poustawiał te kamienie. Bo przecież niemożliwe, żeby ustawiły się same! Każdy płaskoziemca Ci to powie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One się nie ustawiły, wiesz? Ziemia dookoła nich zwietrzała, a one zostały.

      Usuń
  8. Też się tak kiedyś wdrapywałam. Super wyglądają te Śląskie kamienie. W ogóle niesamowite miejsce.

    OdpowiedzUsuń