Krótki odpoczynek w Martinovej Boudzie i ruszamy dalej.
Po prawej stronie - góry i doliny. A po lewej tylko trochę góry - bo idziemy praktycznie szczytem.
I kolejne rozstaje - Pod Martinovkou, gdzie ruszam w kierunku Bradlerov Bouda.
A oto i ona.
Tu się trochę zakręciłam, jak na karuzeli. ;) Jak kiedyś tam dojdziecie i będziecie szukać ciągu dalszego szlaku, to informuję, że trzeba przejść wzdłuż budynku w lewo. Mnie w końcu pomogli jacyś Niemcy, ja po Niemiecku nie mówię, oni nie mówili po angielsku, ale na migi i z mapą daliśmy radę. Pan był tak uprzejmy, że zostawił mnie ze swoją żoną (chyba ;p) przy stole nad mapą, a sam obiegł całe schronisko dookoła i w ten sposób wykrył, gdzie trzeba iść. :)
Ciąg dalszy pięknych widoków.
Widać trasy narciarskie Święty Piotr.
A tam w dole - Spindlerovy Młyn.
Uzupełniam zapasy wody w organizmie i w butelce i ruszam dalej. Ptasi Kamień brzmi bardzo zachęcająco, a to następny punkt na trasie.
pięknie!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo uprzejmy był ten człowiek. Super miejsca. Tak mi się podobają Czechy. Już czekam na wiosnę z niecierpliwością żeby wreszcie ruszyć tyłek w góry.
OdpowiedzUsuńJakos po ich stronie jest większe urozmaicenie, prawda? Dobrze, że granicy nie ma i mozna sobie swobodnie przechodzić. :)
Usuńjak ładnie sika woda xd
OdpowiedzUsuńA mówię Ci jaka zimna i pyszna! :)
Usuńtrasy narciarskie Święty Piotr - ta nazwa nie brzmi jak dla mnie zachęcająco do jazdy na nartach w tym miejscu. Zdecydowanie wolę podziwiać , bo dech w piersi zatyka widok:)
OdpowiedzUsuńPowtórzę PIĘKNIE. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAni jednego zdjęcia Martinovki??? Jestem prawie zdegustowany. :/
OdpowiedzUsuńZajrzyj wpis wcześniej. ;)
UsuńNo chyba że Ci chodzi o wnętrze - to nie tym razem. ;)