Każdy dzień jest dla mnie niespodzianką jeśli chodzi o moje samopoczucie. Czasem bez żadnego widocznego powodu czuje się fatalnie, a czasem również bez powodu - czuję, że mogłabym góry przenosić.
Tego dnia zaczęło się skromnie.
Wjechałam wyciągiem na Szrenicę i przyszłam na Śnieżne Kotły.
W tym miejscu można skręcić na żółty szlak i zejść z powrotem na dół, do schroniska Pod Łabskim Szczytem. Który widzimy po lewo.
Kiedy usiadłam pod przekaźnikiem, stwierdziłam, że pobiłam swój własny rekord szybkości dotarcia w to miejsce. ;)
Tak siedziałam, myślałam i doszłam do wniosku, że trzeba to wykorzystać.
Przeskoczyłam na czeską stronę i Konską Cestą ruszyłam w dół.
Chmura częściowo zasłania Dolinę Łaby.
Niedaleko w sumie od szczytu znajduje się Kamenna Sudanka. Tam uzupełniam zapasy wody.
Siadam też na chwilę w trawie i podziwiam widoki.
A potem dalej w dół!
Przyjemna trasa. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńto jest ładna trasa z widokami:)
OdpowiedzUsuńWidoki to dopiero będą. ;)
UsuńZnajome widoki :)
OdpowiedzUsuńNa razie. ;)
UsuńPlanuję wyjazd w Karkonosze w lutym, mam nadzieję, że nic nie popsuje moich planów :D
OdpowiedzUsuńDziś zaczął padać śnieg. :)
UsuńJak ja bym sobie tam pospacerowała to nawet nie wiesz :)
OdpowiedzUsuńPewnie tak samo jak ja. :)
UsuńI wish too move to mountain ..forever :)
OdpowiedzUsuńNew post on My Blog | Instagram | Bloglovin
Same here. :)
UsuńFajne miejsca. Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzyli tym razem energii z zapasem :)
OdpowiedzUsuńOj tak. :)
Usuńprzepięknie jest tak sobie wędrować jak jest ładna pogoda:)
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie widziałaś jak pędziłam na Trzy Korony. To był chyba mój rekord. Ale piękne fotki.
OdpowiedzUsuńKażdy ma takie rekordy. :)
UsuńNa Trzy korony wlazłam dwa razy w życiu. :)))