W poniedziałek nastąpiła drobna pomyłka i zamiast trzeciej części, opublikowałam... piątą. ;) Wracamy zatem.
Zsiadam z wyciągu i idę podziwiać czubek Szrenicy w zimowej szacie.
Nawet kable wyciągu oszronione.
Wszystko wygląda inaczej niż latem, i to nie tylko dlatego, że biało.
Nie ma mojej drogi w lewo nad Szrenickim Kotłem, idę zatem pod górę w stronę schroniska.
Plan był nieco inny, ale... ;)
ja bym zjechała tyłkiem po takiej tafli śniegu:D
OdpowiedzUsuńZjeżdżałam tak kiedyś spod Kamieńczyka. Było tak ślisko, xe uznałam, że ten sposób jest bezpieczniejszy.
Usuńha na dupalu najlepiej blisko ziemi:D
UsuńDokładnie!
Usuńpamiętam, spod Szrenicy musiałam wracać na kolanach:) to nie jest łatwa sprawa rzucić mnie na kolana a jej się udało- zimą :)))
OdpowiedzUsuńto była piękna zima!
Oj była piękna, bardzo. Mnie też parę razy rzucało na kolana. I na tylek. ;)
UsuńWspaniale, zimowe widoki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńAle piękna zima❤
OdpowiedzUsuńUdała się tego roku. :)
Usuń