Był wodospad, pora na miasto.
Zaraz przy końcu (albo początku) trasy prowadzącej do Wodospadu Mumlavy znajduje się Muzeum Leśnictwa i Łowiectwa "Sindelka". W Harrachovie jest jeszcze Muzeum Górnictwa i Muzeum Szkła.
Potem można zrobić zakupy w sklepie z pamiątkami i wchodzimy do właściwego miasta, gdzie pierwszą rzeczą, która rzuca nam się w oczy jest oczywiście skocznia. Średnia, mała, a w tle wielka.
Pora coś zjeść! Polecam restaurację "Pod Jasanem".
Miła obsługa mówiąca po polsku, można zapłacić w złotówkach, spokojny wystrój i ....
Pyszne jedzenie. :) Knedle z jagodami i bitą śmietaną. Niebo w gębie. Zupa czosnkowa też bardzo dobra. :)
A potem spacer po Harrachovie, żeby spalić te kalorie. ;)
w Harrachowie to ja chodziłam do Pragi na żeberka ale się popsuły, tak jak i w Hucie golonka, a przy skoczniach jest dla mnie za stromo, to jadę tam tylko dlatego, że blisko :)
OdpowiedzUsuńHahahahahaha, jak żeberka się popsuły to nic dziwnego, że skocznia Ci się za stroma wydała. :D :D :D
UsuńWłaśnie uświadomiłem sobie jak dawno nie jadłem knedli. Zdecydowanie wolę te houskové od bramborových i niekoniecznie na słodko, ale w sosie z kapustą i kotletem... Zgłodniałem, idę szukać czegoś do jedzenia.
OdpowiedzUsuńJA je jadam tylko w Harrachovie. A więc tak dwa razy do roku mniej więcej.
UsuńMam nadzieję, że znajdziesz sobie coś pysznego. Sprawdź tylko, czy nie pełza o własnych siłach. ;)
Niesamowicie drażni mnie Harrachov, po naszych niedoszłych do skutku odwiedzinach w tym miejscu. Trzeba by pomyśleć o drugiej próbie...
OdpowiedzUsuńZa drugim razem się uda. I potem będziecie wracać. Bo ciągnie. :)
UsuńTego sobie nie mogę obiecać. Mam na liście tyle najróżniejszych miejsc, szlaków i zakątków, że Harrachov zapewne przepadnie tam jak łza w Oceanie. Ale raz zajrzeć, na bank trzeba. :)
Usuń:)
UsuńO, takie knedle to bym sobie zjadła :)
OdpowiedzUsuńTo do roboty, a potem smacznego. :)
Usuńjedzonko wygląda smacznie;)
OdpowiedzUsuńI takie jest! :)
UsuńKnedle wyglądają perfekcyjnie. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńMają wprawę. Ale nie popadają w rutynę. :)
UsuńJejuniu, jaka wielka ta skocznia! Na żywo zapewne robi jeszcze większe wrażenie:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
No jest olbrzym. Nie stanęłabym na krawędzi. No chyba że za milion lub półtora. ;)
UsuńTo muzeum byłoby fajnie zobaczyć.
OdpowiedzUsuń